października 05, 2014

Przejazdem....

Kilka ostatnich dni spędziłam podróżując. Jednym z celów był Poznań. Byłam, ale nie zwiedzałam. Byłam, ale nie pochodziłam zbyt wiele po mieście - tyle tylko, aby przemieścić się z samochodu do miejsca docelowego i potem znów do samochodu. Taka ekspresowa wizyta w celach bynajmniej nie turystycznych. Miałam nadzieję, że uda mi się wygospodarować choć małą chwilkę na przyjemności, bo tyle się naczytałam o ulicy Głogowskiej i punktach handlowych, które każda szyjąca czasami odwiedzić powinna....

 Poznań to miasto, które w moim życiu co jakiś czas się pojawia - zawodowo, zdrowotnie, turystycznie, zakupowo. Bywam w tym mieście ostatnio częściej niż bym chciała. Orientuję się mniej więcej, gdzie co jest, ale miasta nie znam. Może dlatego nie pałam do stolicy wielkopolski wielką miłością....Nie wiem. 

Nie udało mi się tym razem odwiedzić żadnego sklepu iście szyciowego, więc ani tkanin nie kupiłam, ani dodatków... Zrobiłam za to kilka zdjęć. Poznań widziany obiektywem mojego aparatu w telefonie:)

Stare poprzelatane nowym. Zabytkowe tuż obok nowoczesnego. Jak w każdym dużym mieście architektoniczny misz masz, który ani mnie nie zachwyca, ani nie wadzi. Sporo remontów, rozkopanych dróg. Korki w godzinach szczytu, przed którymi starałam się uciec. Niestety się nie udało:) 

Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się spojrzeć na Poznań oczami turysty. Jest przecież tyle miejsc, które chciałabym zobaczyć i odwiedzić - ogród botaniczny, ratusz, kolejka maltańska, zamek cesarki, domki budnicze, itp.  Kiedyś z dziećmi spędziłam kilka godzin w Nowym Zoo, ale nie zaliczam tej wizyty do specjalnie udanych.




Ostatnie dni to był czas kompletnie nieszyciowy, ale podróżniczo - rozrywkowy. Miałam okazję uczestniczyć w wydarzeniu.... Prawdziwym maratonie śmiechu. Prawie pięć godzin fantastycznej rozrywki, dobrego humoru. Polska Noc Kabaretowa na żywo. Już nie pamiętam, kiedy tak dobrze się bawiłam i tyle śmiałam. Do teraz mam pozytywnie obolałe policzki:) Paranienormalni, Kabaret Moralnego Niepokoju, Nowaki, Chyba, Kabaret Skeczów Męczących.....Najlepsze jest to, że ja nigdy programów w tv z kabaretami nie oglądam. Ba! Kiedy otrzymałam propozycję pójścia na to wydarzenie to zachwycona nie byłam. Zdanie jednak zmieniłam. Było fantastycznie.





Na koniec szyciowego lenistwa udałam się do kiosku i kupiłam nowości szyciowe - październikową Burdę oraz wydanie specjalne Szycie Krok po kroku. Kupiłam, przejrzałam i mam nawet kilka modeli "na oku". Z każdego wydania zaznaczam sobie projekty, które chciałabym uszyć. Odrysowuję je i czekają :) Wierzę, że przyjdzie taki dzień, kiedy usiądę i je uszyję...Niedługo.....




12 komentarzy:

  1. Chyba każda z nas zaznacza sobie projekty na zaś. Z tym, że mnie się nie chce od razu odrysowywać, tylko zaznaczam różnokolorowymi karteczkami (bluzki/sukienki różowe, spódnice żółte, spodnie zielone, kurtki i żakiety niebieskie) i opisuję hasłowo, co zaznaczają. Kiedy przychodzi co do czego, wertuję jak kartoteki w przychodni ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Choć jestem rodowitą wielkopolanką(przez niektórych zwaną Pyruską z Pyrlandii: )),to za stolicą Wielkopolski nie przepadam i też bywam jeśli muszę ;). Zdecydowanie wolę Łódź : ). Ale imprezy śmiechowej strasznie Ci zazdroszczę,pewnie jeszcze długo będą Cię bolały szczękoczółki od śmiechu : ). Najnowszy numer "szycie krok po kroku"też sobie zakupiłam,ale na razie nie mogę wciąż zebrać się w sobie żeby cokolwiek zacząć działać: (. Ale ja już kurczę tak mam,że albo robię wszystko albo nie robię nic. Pozdrawiam serdecznie : ).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łódź też lubię i czasami tam jeżdżę na zakupy:) A śmiechowa impreza naprawdę super. każdemu polecam jak będzie miał możliwości:)

      Usuń
  3. Jeszcze nie mam odwagi zabrać się za szycie ubrań. Szczerze mówiąc przeraża wybór tkanin ;-) Tyle tego jest, że i tak nie wiedziałabym co wybrać. Na razie szyję różności, np. pokrowiec na krzesło ze starych zasłon. Mam przy okazji wprawkę, a niewiele kosztuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu, ja również nie mam odwagi do ubrań. Zaczęłam więc od tych mniejszych, dla dzieci, bo jakoś materiału mniej i nawet jak coś super ekstra nie wyjdzie to mocno nie szkodzi:)

      Usuń
  4. Witam, przejrzałam Pani blog, znalazłam wiele inspiracji i przydatnych porad. Dziś dostałam moją pierwszą maszynę do szycia, "lidlowską". Od jakiegoś czasu marzyłam o tym, by zacząć szyć, dziś usiadłam i...jakoś poszło :) ze znalezionego skrawka uszyłam granatową poduszkę na szpilki z czerwonymi wypustkami! ;) Będę tu z pewnością zaglądać! :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agu, fajnie, że wpadłaś. Szycie to fajna zabawa i widzę, że już poznałaś smak szyciowego sukcesu. Fajnie:) Powodzenia życzę, zapraszam i proszę....Pani nie jestem:)

      Usuń
  5. Ja mam słabość do Poznania, przeżyłam tam 5lat studiów. To miasto wiąże się dla mnie z wieloma wspomnieniami :) Zazdroszczę Ci tej Nocy Kabaretowej. Kilka miesięcy temu przekonałam się jak to jest na żywo oglądać kabaret. Reakcje publiczności, zabawa,coś fantastycznego :)
    Zapraszam do mnie :)
    http://madebybenia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, po studiach to spojrzenie na miasto inne:) Jestem pewna, że Poznań może być fajny i się podobać, ale dla mnie - osoby z nim w żaden sposób nie związanej - to miasto nie zachwyca:)

      Usuń

Zaangażowałam się w 100% tworząc ten post. Teraz czas na Ciebie, bo przecież wspólnie tworzymy ten blog, choć ja nim administruję. Będzie mi niezwykle miło, jeżeli:

a) zostawisz komentarz pod wpisem - każde Twoje słowo to dla mnie cenna wskazówka i sygnał, że jesteś ze mną
b) polubisz mój profil na FB - dzięki temu będziemy w ciągłym kontakcie
c) możesz mnie śledzić na Instagram i Pinterest, gdzie oprócz szyciowych tematów pokazuję troszkę mego prywatnego życia, ale uprzedzam - nie robię tego zbyt często (brak odpowiedniej ilości czasu)

Jeżeli ten wpis uważasz za cenny, podziel się nim proszę ze znajomym, udostępnij na swoim profilu w mediach społecznościowych.

TOP