marca 07, 2014
Niby patchwork.... blog o szyciu, blog szycie, inne, jak uszyć kołderko-kocyk, jak uszyć patchwork, moje prace, pikowanie, pikowanie patchworka, szycie na maszynie, szyciowy blog
Pełno resztek...wszędzie resztki....dobre dwie duże torby resztek...Niczego nie wyrzucam, więc się uzbierało. Przyszedł czas jakoś je wykorzystać. Dzisiaj się zabrałam za mój niby patchwork. Niby, bo na patchworkach zupełnie się nie znam. Moja twórczość resztkowa to zwyczajne zszycie kawałków w jedną całość. Ma być kołderko-kocyk, który będzie służył za narzutę na łóżko syna albo jak Mu się nie spodoba to będzie idealnym przykryciem na letnie wieczory na tarasie:)
Szycie zaczęłam dzisiaj. Po 5 rzędach mam dość:) Rozmiary docelowe słuszne - 160x200cm. Na razie mam 160x40cm. Zostało doszyć jeszcze jakieś 160cm.....Masakra! Kiedy ja to uszyję? Nie, nie spieszy mi się, ale niezwykle mozolna to praca. Docinanie resztek tak, aby pasowały, zszywanie, prasowanie, zszywanie, prasowanie, zszywanie, prasowanie......Pilnowanie aby dwa kawałki tego samego wzoru nie były obok siebie i....prasowanie, zszywanie, prasowanie, zszywanie......Dzisiaj spasowałam:)
Wybiegam już w przyszłość i zastanawiam się jak później taką płachtę przepikować z owatą i spodnią warstwą? Jak to zrobić żeby dół się nie ruszał? Na pewno będę szpilkować, ale obawiam się sytuacji, że pod spodem coś się przesunie, materiał zagniecie i powstaną zmarszczenia czy jakieś inne cuda. Wierzchnią warstwę dam radę przypilnować, ale spód.....
Zanim dojdzie do pikowania chcę się dobrze przygotować. Fuszerek nie lubię a jeszcze bardziej prucia, więc sami rozumiecie skąd moje rozmyślania:) Czy ktoś z Was ma doświadczenia własne i mógłby się nimi podzielić? Każda dobra rada będzie dla mnie niezwykle cenna....
5 komentarzy:
Zaangażowałam się w 100% tworząc ten post. Teraz czas na Ciebie, bo przecież wspólnie tworzymy ten blog, choć ja nim administruję. Będzie mi niezwykle miło, jeżeli:
a) zostawisz komentarz pod wpisem - każde Twoje słowo to dla mnie cenna wskazówka i sygnał, że jesteś ze mną
b) polubisz mój profil na FB - dzięki temu będziemy w ciągłym kontakcie
c) możesz mnie śledzić na Instagram i Pinterest, gdzie oprócz szyciowych tematów pokazuję troszkę mego prywatnego życia, ale uprzedzam - nie robię tego zbyt często (brak odpowiedniej ilości czasu)
Jeżeli ten wpis uważasz za cenny, podziel się nim proszę ze znajomym, udostępnij na swoim profilu w mediach społecznościowych.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
niestety żadnych doświadczeń w tej kwestii... jedyne pikowanie, to na poduszce uczyniłam 40x40, przerażają mnie takie duże rozmiary, bo jak to uszyć, żeby było proste? idealny kwadrat, bądź prostokąt? mi zawsze tak ucieka w bok, a potem jeden brzeg może być szerszy o 2-3 cm! ;-/
OdpowiedzUsuńteż mam dużo skrawków i podobają mi się takie narzuty, ale na razie obserwuję :D
powodzenia, oby Ci się w oczach nie mieniły te kropki i paski! :)))
Ha, ja też pikowałam do tej pory wersje mini:) Taki rozmiar też mnie przeraża, ale jak zaczęłam to i skończę:) Miałam być wersja "light" a dzisiaj rano rozrysowałam sobie moją narzutkę i powstał projekt, który bardzo mi się podoba, ale....Trzymaj kciuki:)
Usuńnawet nie wiesz, jak bardzo wiem, co czujesz. Też przy moim patchworku miałam ochotę wyrzucić to wszystko przez okno. Ale początek wygląda obiecująco :)
OdpowiedzUsuńA co do pikowania, to poczekaj kilka dni - w niedzielę idę do szkoły patchworku na zajęcia z pikowania - może się czegoś dowiem i Ci pomogę :D
Magdiczka, ja jeszcze wyrzucić za okno nie mam ochoty:) Wręcz przeciwnie jestem coraz bardziej nakręcona:) Na rady dotyczące pikowania poczekam nawet i dłużej- przecież zanim ja uszyję wierzch to całe wieki miną:))))))
UsuńJestem przekonana, że nie tylko dasz radę sobie ze wszystkim, ale i że efektem zaskoczysz nas wszystkie.
OdpowiedzUsuńJuż wygląda to obiecująco. Delikatnie mówiąc.