września 28, 2015

Po drugiej stronie lustra

Nie będzie to opowieść o moim odbiciu lustrzanym. Nie będzie to również historia o tym, co w tym lustrze widzę :) Będzie za to historia pewnej tkaniny - choć gdybym miała być precyzyjna, to dzianiny....

Tę różową dzianinę dostałam od mej teściowej....w maju. Kupiła ją z myślą, że uszyję jakąś sukienkę dla córki na lato. Jednak jak to u mnie - dzianinka swoje w szafie odleżała, lato minęło, sukienka nie powstała. Szyłam, owszem szyłam różne rzeczy, ale jakoś sukienka nie była po drodze. Szalę ignoracji dla tego pomysłu przelał fakt, że córka sukienki za nic mieć nie chciała, bo jak mówiła - 'Ten materiał jakoś na sukienkę nie pasuje'. Z gustami się nie dyskutuje, ale rzeczywiście ja również nie czułam się dobrze z myślą, że miałabym z tego kuponu uszyć letnią sukienkę. Nie naciskałam i czekałam...

Doczekałam się. Potrzeba matką wynalazku, choć mój wynalazek to nic nadzwyczajnego. Potrzeba jednak była, bo córka jakoś tak rośnie szybko....Uzyskując jej aprobatę odnośnie tego, jak wyglądać nowy uszytek będzie, zabrałam się do pracy. A tak a propo - czy Wasze córki mniejsze i większe mają wpływ na to, co im szyjecie? Ja niewiele ubrań szyję, ale jak już przychodzi taki moment, to nie ma opcji abym sama zdecydowała i wybrała tkaninę, z której coś dla córy uszyję. Mogę zasugerować, mogę podpowiedzieć, ale decyzja należy do niej. Ona wybiera kolorystykę i wzór a ja szyję. Całe szczęście sama decyduję jaki wykrój, wykończenia, itp., ale cała reszta musi być skonsultowana, bo istnieje zagrożenie, że nosić nie będzie :) 

Alicja po drugiej stronie lustra na różowej dzianinie stała się użytecznym uszytkiem - piżamką na chłodne, jesienne noce. Piżamka, jak piżamka - spodnie i bluzeczka. Posiłkowałam się oczywiście Burdą, bo samodzielne tworzenie wykrojów choć ciekawym jest zajęciem, to jednak bardzo czasochłonnym. Ja niestety ostatnio na nadmiar czasu nie narzekam, więc staram się maksymalnie optymalizować  wolne chwile, które mam. Gotowy wykrój w takiej sytuacji najlepszy.

Spodnie to mocno eksploatowany przeze mnie wykrój modelu 603 z Burda Moda dla Dzieci 1/2013. Dziecko już mi wyrosło z rozmiarówki, więc musiałam samodzielnie troszkę wydłużyć nogawki. Moje dzieci uwielbiają piżamki, które mają w spodniach kieszenie, więc tym razem również musiały być. Zrobiłam je z kremowej dzianinki, którą wykorzystałam również do wykończeń całej piżamki. W pasek spodni wciągnęłam szeroką gumę. Nogawki wykończyłam mankietami-ściągaczami. Jak wszyć kieszenie do takich spodenek pokazywałam kiedyś tutaj (klik).





Bluzeczka to model 136B z Burda 9/2015. Tradycyjnie zmieniłam zupełnie koncepcję zaproponowaną przez czasopismo. Moja bluzeczka nie ma charakteru romantycznego a praktyczny. Rękawy wydłużyłam i wykończyłam szerokim mankietem ściśle przylegającym do rączek. Dekolt ma pliskę z kremowej dzianinki (jak wykończyć dekolt w bluzkach z dzianiny pokazywałam tutaj - klik). Dół bluzeczki również wykończyłam pliską z kremowej dzianiny, z czego dzisiaj zadowolona do końca nie jestem. Poprawnie wszyłam, poprawnie wygląda, ale w sumie bez tej pliski chyba byłoby lepiej.  Nie chce mi się jednak już pruć, więc ta pliska zostaje. Gdyby to była bluzka codzienna - pewnie bym pruła, ale przy piżamce może być.





Rękawki zrobiłam lekko marszczone, dzięki czemu uzyskałam efekt małej 'bufki', o który prosiła córka. Ja osobiście nie przepadam za takimi rękawkami, ale wiecie....mała panienka ma swoje marzenia, które spełniam jeżeli mogę.





Cała piżamka prezentuje się....piżamkowo:) Jest poprawna, wygodna. Córka podczas przymiarki zapytała, czy ta bluzeczka musi być do piżamy, bo jak tak patrzy, to 'pasuje jej do noszenia do szkoły'. Takie komplementy to ja lubię, bo jeżeli moja modnisia twierdza, że coś się nadaje do noszenia do szkoły to znak, że jest baaaaaaaaardzo dobrze :). W efekcie ustaliłyśmy, że do szkoły to jednak uszyję jej inną bluzeczkę a ta z Alicją po drugiej stronie lustra będzie do piżamy.





Jak na dzianinę z dodatkiem lycry, szyło mi się bardzo przyjemnie. Użyłam igły do dzianin, brzegi podkleiłam flizeliną ze skosu, więc szycie na mojej Malwinie przebiegło bezproblemowo choć długo. Szczególnie, że moje myśli były gdzie indziej....Tego wieczora, kiedy zasiadłam do szycia, dowiedziałam się od dziewczyn na profilu FB, że 8 października 2015 w Lidlu będzie owerlok Singer za 599 PLN. Szyłam więc tę piżamkę i przy każdym niemal szwie myślałam ' Gdybym miała owerloka, to pewnie już bym dawno skończyła a tak siedzę i się męczę....Może kupię? Eeeee, chyba nie jest mi potrzebny....przecież na tej maszynie daję radę....'.

Przyznam się Wam, że za każdym razem, gdy siadam do dzianin, to intensywnie myślę o owerloku. Teraz myślę potrójnie intensywnie, bo nie wiem co robić. Na temat owerloka Singer, który lada dzień w Lidlu pisałam już w zeszłym roku (klik). Zastanawiałam się nad nim, ale jednak nie kupiłam. Teraz kolejna szansa. Tylko czy warto?  Ożywiona dyskusja trwa na moim profilu Facebook (klik). Ja jednak wciąż nie wiem. Nie potrafię zdecydować. Niby chcę owerlok, ale nie wiem czy chcę akurat ten model. Jeżeli już ten owerlok, to musiałabym zrezygnować z innego zakupu na rzecz owerloka. No, ale takie życie - trzeba dokonywać wyborów...

A na koniec napiszę Wam, że zaczynam się o siebie martwić:) Nie wiem czy zauważyliście, że kolejny raz coś uszyłam i bardzo nie marudzę? Naprawdę nie wiem, co się ze mną dzieje. Do okulisty nawet poszłam na badanie wzroku, bo martwić się zaczęłam, że niedowidzę. Doktory stwierdzili, że wzrok mam w porządku, więc.....chyba moja kontrola jakości odpuściła i nie zawraca sobie głowy drobiazgami.... Źle ze mną:)


https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrbb4t8l-BdoAOHOUBShHyjxqUJUS4LV9MfNdHZEiILRIP_yMsLPfnWMF9W60CRxoU1zPIK7zirqnUJsF7hlTstnnGSdX8wfssZwMAeEcfPgRkMdPZSbneVEd3uXklxIll2v05h6ctiTs9/s1600/pozdrawiam.png

24 komentarze:

  1. Super komplement, też bym z takiego była zadowolona:)
    Piżamka 1sza klasa!
    Zastanawiam się tylko jak ten dekolt przez głowę przechodzi, taki blisko szyi, pewnie mocno się rozciąga skoro to dzianina.

    Za każdym razem, jak przeglądam Twojego bloga, zastanawiam się dlaczego nie ma daty przy tytule?
    Zauważyłam też nowy nagłówek:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Dekolt bez problemu przechodzi przez głowę. Myślę, że wygląda jak bardzo bliski szyi przez pliskę, która trzyma dekolt bez falowania.
      Daty przy tytule nie ma, ponieważ tak mam skonstruowany szablon bloga. Zrezygnowałam z daty, ponieważ nie widziałam potrzeby aby była.

      Usuń
  2. Ja to bym się o Ciebie nie martwiła ;) uszyta piżamka jest super, z czasem człowiek po prostu nie ma się już do czego przyczepić. Owerlokowego problemu nie mam, bo finanse najzwyczajniej nie pozwalają, ale też bardzo nie lubię dokonywać takich wyborów...kupić...nie kupić...kupić...nie kupić ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa. Przyczepić się to zawsze jest do czego - naprawdę :)

      Usuń
  3. Ej, to chyba nie oznaka ani niedowidzenia, ani odpuszczenia sobie, Ty po prostu przeszłaś klasę wyżej! A może i parę klas!
    Patrz, tylko jedno niedostrzegalne skrzywienie przy plisce (która wg mnie jest bardzo ok), zero prucia, przerabiania modelu - to musi być już rutyna! ;-) Żartuję, wprawa po prostu i spore zaawansowanie w krawieckim rzemiośle :)
    Adelo, ty kupuj tego owerloka jak możesz, bo akurat Ty masz i ochotę, i potrzebę, i miejsce. Mogłabyś wreszcie spokojnie spać ;-) No chyba, że to nie jest rzeczywiście Twój wymarzony model - ja nie śledzę zbyt dokładnie opinii na jego temat, ale pewnie na domowe uszytki jest wystarczający.
    Decyzja w sprawie poważniejszych zakupów musi dojrzewać, pamiętasz, jak było z aparatem? Zwykle jest to jakieś wyrzeczenie się czegoś innego, ale żal zawsze krótszy niż późniejsza radość i satysfakcja.
    J.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty to masz sokole oko :) Każde skrzywienie zauważysz :) A już myślałam, że nikt nie dostrzeże... Moja decyzja dojrzewa. Z aparatem poszło szybko i bardzo spontanicznie - czego absolutnie nie żałuję. Koło owerloka krążę już od roku i ciągle nie wiem czy mi potrzebny....ciuszków niewiele szyję....ale jednak coś tam szyję a przynajmniej próbuję. Moje szycie, jak pewnie zauważyłaś, to taka skakanka. Szyję domowe przydasie i ciuszki gdzieś się wkradają, czasami jakiś króliczek się pojawi, itp. Nie jestem sprecyzowana szyciowo i pewnie dlatego ten owerlok wciąż jest tylko w sferze marzeń i dumania :) Pozdrawiam i dziękuję za wszystkie komplementy :)

      Usuń
    2. Aaa!!! Co za fatalne niedomówienie z mojej strony! Skrzywienie twarzy, chodziło o lekkie skrzywienie twarzy! - tak sobie wyobraziłam tę chwilę: " Dół bluzeczki również wykończyłam pliską z kremowej dzianiny, z czego dzisiaj zadowolona do końca nie jestem". O ten wyraz leciuchnego niezadowolenia. Nigdy bym nie śmiała wypominać coś, czego nie ma! Chciałam tylko podkreślić, że nie tylko osiągnęłaś już wyższy stopień krawieckiego wtajemniczenia, ale też Twoją ewolucję w postrzeganiu swoich prac - że w końcu jesteś zadowolona z czegoś, z czego inni pękaliby z dumy, i że Twój samokrytycyzm wreszcie osiągnął normalne rozmiary ;-) To, o czym piszesz w ostatnim akapicie :) Mam nadzieję, że teraz już się rozumiemy? Przepraszam, jeśli opacznie odczytałaś moje słowa.
      J.

      Usuń
    3. Justyno! Absolutnie nie masz mnie za co przepraszać :) Przy amatorskim szyciu i amatorskim wykonaniu jest to zupełnie normalne, że jakieś niedociągnięcia mogą się zdarzyć. Mnie się zdarzają, ale staram się nadmiernie nie marudzić, bo jak wiesz, mam dosyć spory krytycyzm odnośnie tego, co wychodzi spod stopki maszyny :) Masz rację, że zaczynam osiągać normalne rozmiary w postrzeganiu swoich uszytków. Perfekcjonizm potrafi uprzykrzyć:) Buziaki, pozdrawiam Cię mocno i ściskam przyjaźnie.

      Usuń
    4. Ależ jak ja mogłam wypatrzyć jakieś niedociągnięcia skoro
      primo: nie ma ich tu nigdzie!
      secundo: nawet jakby były (ale przecież nie ma!) to moim lekko krótkowzrocznym okiem bym ich na żywo nie dostrzegła, a co dopiero na zdjęciach.

      Naprawdę to moja wyobraźnia się uruchomiła i wyobraziłam sobie, jak unosisz brew i myślisz "tej pliski mogłoby tu nie być" (ale dlaczego? Jest fajna!).
      Ale skoro już jest to jest idealna! Muszę dalej przekonywać, ze nie chodziło o skrzywienie krawieckie, a o mimiczne? ;-) ;-) ;-)

      Usuń
    5. :)))) Uwielbiam "rozmowy" z Tobą :)))) Buziaki

      Usuń
  4. Piżamka jest cudowna a tkanina bajeczna : ). Masz prawo być z siebie zadowolona i naprawdę wszystko z Tobą w porządku : ) Ale jak chcesz to mogę pomarudzić za Ciebie : Och,jaka piękna ta piżamka,czy naprawdę ona musi być aż tak piękna ? Przecież to "tylko" piżamka,więc mogłaby być brzydsza a tak to aż żal w niej spać...Poważnie ja się wcale nie dziwię,że mała chciała się wystroić w bluzkę do szkoły,bo sama bym chętnie pośmigała w takim "dresiku" : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieeee, no marudzić nie chcę :) Sama tylko dostrzegłam, że marudzę mniej niż kiedyś. Nie znaczy to jednak, że już czuję się tak świetnie przy maszynie, że nic mnie nie zaskakuje czy przychodzi łatwo. Cieszę się jednak, że podoba Ci się moja propozycja na piżamkę :)

      Usuń
  5. Piżama to majstersztyk! Pieknie odszyta,leży idealnie i do tego cieszy.To już kolejny etap wtajemniczenia i wsiąknięcia w szycie.Nie ma się do czego przyczepić. Super wiadomość o owerloku,szukam gotówki i będę z niecierpliwością czekać na otwarcie sklepu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo pięknie dziękuję za tyle pięknych słów. Trzymam kciuki za udane zakupy owerloka.

      Usuń
  6. Super piżamka! Podoba mi się bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piżamka idealna :) I gdyby nie było napisane ze piżama to bym myślała ze to komplet do chodzenia w dzień :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jesteś pierwszą osobą, która nie widzi w tym piżamki :))) To dla mnie komplement a z drugiej strony nie wiem dlaczego ja tej dzianiny nie widzę na dzienne ubranko tylko na piżamkę?:))))

      Usuń
  8. wspaniałe *.* szkoda, że nie mój rozmiar :(
    zapraszam
    http://miczagblogger.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Idealnie przeznaczenie materiału, prezentuje się świetnie :)

    OdpowiedzUsuń

Zaangażowałam się w 100% tworząc ten post. Teraz czas na Ciebie, bo przecież wspólnie tworzymy ten blog, choć ja nim administruję. Będzie mi niezwykle miło, jeżeli:

a) zostawisz komentarz pod wpisem - każde Twoje słowo to dla mnie cenna wskazówka i sygnał, że jesteś ze mną
b) polubisz mój profil na FB - dzięki temu będziemy w ciągłym kontakcie
c) możesz mnie śledzić na Instagram i Pinterest, gdzie oprócz szyciowych tematów pokazuję troszkę mego prywatnego życia, ale uprzedzam - nie robię tego zbyt często (brak odpowiedniej ilości czasu)

Jeżeli ten wpis uważasz za cenny, podziel się nim proszę ze znajomym, udostępnij na swoim profilu w mediach społecznościowych.

TOP