Zapinanie na zamek w kolorze czerwonym. Brzegi materiału przestebnowałam po wszyciu zamka. Wierzchnia warstwa składa się z bawełny w paski i kropki oraz białych kropek na szarym tle w środku zakładek. Wnętrze skomponowałam z kropek na granacie oraz z fioletu.
stycznia 23, 2014
Moje małe "coś" na "przydasie" krawieckie:) blog o szyciu, blog szycie, blog szyciowy, jak uszyć piórnik, kosmetyczka na akcesoria krawieckie, moje prace, przydatne
Bardzo Wam dziękuję za słowa otuchy, które kierowaliście do mnie w komentarzach i wiadomościach e-mail. To bardzo miłe i zarazem niesamowite, że w wirtualnym świecie jest taka życzliwość i zrozumienie. Bardzo Wam jeszcze raz dziękuję. Spieszę donieść, że z moją raną pozabiegową już lepiej, musiałam przyjąć dodatkowe leki i wreszcie wracam bez bólu do życia. No i oczywiście zabrałam się do szycia:)
Zapinanie na zamek w kolorze czerwonym. Brzegi materiału przestebnowałam po wszyciu zamka. Wierzchnia warstwa składa się z bawełny w paski i kropki oraz białych kropek na szarym tle w środku zakładek. Wnętrze skomponowałam z kropek na granacie oraz z fioletu.
Dzisiaj zagadka z ostatniego posta (tutaj) zostaje rozwiązana. Z elementów, które pokazywałam Wam ostatnio, powstała kosmetyczka na moje krawieckie "przydasie" - małe nożyczki, prujkę, centymetr, linijkę, itp. Nie mam zbyt wiele miejsca na swoje szpargały do szycia, więc taka kosmetyczka jest dla mnie wybawieniem.
Do tej pory, po skończonym szyciu te mniejsze akcesoria wkładałam do pudełka z innymi drobiazgami i przy kolejnym szyciu musiałam całe pudełko przekopać, aby wyciągnąć to, co jest mi potrzebne. Strasznie mnie to irytowało, że ciągle szukam czegoś. Teraz problem znika:) Wszystkie krawieckie drobiazgi będą w jednym miejscu:) Lidia - w sumie miałaś troszkę racji - ta moja kosmetyczka jest jakby nie patrzeć piórnikiem:) Kosmetyczka jest na kosmetyki a skoro trzymam w niej inne rzeczy to jest raczej piórnikiem - teraz tak na to wpadłam, więc gratuluję wyczucia moich planów szyciowych :)
Mój piórnik powstał z resztek materiałów, które ostatnio wykorzystywałam do uszycia pościeli (np. tej ze statkiem - piszę o niej tutaj). Śliczne te groszki na granacie i paski, ale niestety koniec:) Może i dobrze - czas na inne kolory, wzory i w ogóle.
Zaplanowałam sobie, że przód będzie z zakładkami materiałowymi. Po co? Po to, aby po zapakowaniu, ładnie się rozchodziły zakładki:) Taki efekt specjalny miał być, hihihi.
Jak widzicie dużo wszytych jest czerwonych wypustek - na łączeniach kawałków tkanin oraz na łączeniu z częścią materiału od zamka. Ciekawie to wygląda moim zdaniem a przy okazji potrenowałam wszywanie wypustek:)
Zapinanie na zamek w kolorze czerwonym. Brzegi materiału przestebnowałam po wszyciu zamka. Wierzchnia warstwa składa się z bawełny w paski i kropki oraz białych kropek na szarym tle w środku zakładek. Wnętrze skomponowałam z kropek na granacie oraz z fioletu.
Muszę się Wam przyznać, że odkąd posiadam nową maszynę to szycie jest duuuużo łatwiejsze i przyjemniejsze. Naprawdę! Nie chcę powiedzieć, że stare maszyny są złe. Mój starutki Łucznik był nie do końca sprawny, mimo wizyt w serwisie nie szył tak, jak powinien. Silvercrest, który mam od miesiąca działa bez zarzutu i oby tak dalej:)
No nic, zmykam. Dzisiaj planuję skończyć kolejne poszewki na pościel, które zaczęłam jeszcze przed przygodą stomatologiczną i może uda mi się skroić materiał na torbę, która chodzi za mną już od dłuższego czasu.....
Pozdrawiam Was i życzę miłego, choć mroźnego dnia:)
Adela
20 komentarzy:
Zaangażowałam się w 100% tworząc ten post. Teraz czas na Ciebie, bo przecież wspólnie tworzymy ten blog, choć ja nim administruję. Będzie mi niezwykle miło, jeżeli:
a) zostawisz komentarz pod wpisem - każde Twoje słowo to dla mnie cenna wskazówka i sygnał, że jesteś ze mną
b) polubisz mój profil na FB - dzięki temu będziemy w ciągłym kontakcie
c) możesz mnie śledzić na Instagram i Pinterest, gdzie oprócz szyciowych tematów pokazuję troszkę mego prywatnego życia, ale uprzedzam - nie robię tego zbyt często (brak odpowiedniej ilości czasu)
Jeżeli ten wpis uważasz za cenny, podziel się nim proszę ze znajomym, udostępnij na swoim profilu w mediach społecznościowych.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Miło mi :))
OdpowiedzUsuńPiórniczek - kosmetyczka bardzo mi sie podoba :) Tyle elementów, szczególików, dopracowane w każdym calu ...
Dziękuję pięknie Lidia. Moje drobiazgi krawiecki czują się dobrze w tym piórniczku:)
UsuńMuszę wrócić do szycia, bo ja patrzę na coś takiego to mnie zazdrość łapie :)
OdpowiedzUsuńPiórnik, albo przybornik:-)). Świetny!!!
OdpowiedzUsuńOooo, przybornik - tej nazwy nie wzięłam pod uwagę a idealnie pasuje do sytuacji:) Super!
Usuńcoraz bardziej skomplikowane historie tworzysz! Wow! :D
OdpowiedzUsuń:))))))
UsuńWow! Ależ przybornik odszykowałaś.Jakie detale.
OdpowiedzUsuńDziękuję Carolino:)) Starałam się...
UsuńEfekt końcowy świetny :) masz talent do szycia
OdpowiedzUsuńYagoshka dziękuję za taki komplement! Talent - to chyba za mocno powiedziane...ale cieplej na serduszku mi się zrobiło:)
UsuńŚwietny przybornik! Nawet nie pomyślałam, że to mogłoby być to :) Pięknie wykończony!
OdpowiedzUsuńOlu - dziękuję:)
UsuńAdela trafiłam do Ciebie przypadkiem ale zostaję na stałe. Przeczytałam całego bloga i zrobiłam to z ogromną przyjemnością. Cudnie opisujesz swoje doświadczenia z maszyną.
OdpowiedzUsuńMoim głównym bzikiem jest decoupage. Ale odkąd zaczęłam przeglądać blogi i zachwycać się pracami blogowych koleżanek zapragnęłam też nauczyć się szyć i powoli robię postępy. Dzięki Tobie zdobyłam też wiedzę jak zrobić wiele rzeczy bo takiej determinacji jak Ty masz do wyszukiwania wiadomości niestety nie mam. Tym bardziej, że mam ochotę chwycić kilka srok za ogon bo i decu i szycie i kartkowanie i ... ;-)
pozdrawiam Cię serdecznie Marzena
Marzeno - bardzo się cieszę, że do mnie trafiłaś a jeszcze bardziej, że zostaniesz na stałe:) Miło czytać, że moje "skrobanie" na blogu może być ciekawe i interesujące nie tylko dla mnie:) a kiedy czytam, że przy okazji to, czym się na blogu dzielę komuś może pomóc - no miód na moje serce! Dziękuję:)
UsuńDecoupage - kiedyś miałam przygodę z decoupage:) W mojej szafie wciąż mam pędzelki, kleje, werniksy i słynną farbę Flugger:) Kilka rzeczy udało mi się zrobić - bawiłam się głównie transferami, bo z serwetkami jakoś mi nie szło....czasami lubię coś tak z doskoku sobie wyczarować:) Z decoupage jednak się nie zaprzyjaźniłam na stałe - zabrakło talentu plastycznego, hihihi. Koniecznie muszę zajrzeć do Ciebie.
Pozdrawiam i zapraszam częściej do spacerków na moim blogu:)
Adelo jakie Ty masz świetne pomysły. Te rozchodzące się zagkładki - rewelacja.
OdpowiedzUsuńGargamelko - dziękuję Ci pięknie.
UsuńBardzo ciekawy i praktyczny pomysł- brawo!:)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł :) ja do schowania takich drobiazgów użyłam karton po butach :)
OdpowiedzUsuńJa miałam wszystkie drobiazgi w pudełku, ale właśnie mnie to denerwowało, że muszę przekopać całe aby dotrzeć do tego, co mi niezbędne:) Stąd pomysł na przybornik i powiem Ci, że jestem bardzo z niego zadowolona. U mnie spełnia swoją rolę:)
Usuń