W poszewce na kołdrę wszyłam czerwoną wypustkę w celu przełamania bieli z granatem. Efekt tak mi się spodobał, że podobnie zrobiłam z poszewką na poduszkę, z tym tylko, że poduszka wypustkę dostała na obwodzie.
Po raz pierwszy wszywałam wypustkę kupioną gotową a nie własnoręcznie robioną. Genialne rozwiązanie - pracy dużo mniej. Wypustkę kupiłam bawełnianą, choć w sklepie były i satynowe. Po próbach szycia sukienki z tafty (piszę o niej tutaj) nie porwę się w najbliższym czasie na szycie materiałów śliskich:), dlatego wypustka satynowa została w sklepie mimo, że już miałam ochotę ją kupić.
Po raz pierwszy testowałam również ścieg owerlokowy w mojej maszynie, aby wykończyć brzegi. W Łuczniku miałam tylko zygzak i obrębianie brzegów zygzakiem nie wyglądało tak, jakbym sobie tego życzyła. Ścieg owerlokowy...hm....szału nie ma, ale na pewno to lepsze rozwiązanie niż zygzak. Jeżeli jednak nie macie takiego ściegu w swojej maszynie a myślicie, że wykończenie materiału takim ściegiem da efekt jaki widzimy na rzeczach kupionych w sklepie to niestety....aby uzyskać efekty "sklepowe" trzeba mieć chyba jednak overlok....No, ale nie narzekam, bo naprawdę teraz poszewki od środka wyglądają schludnie i ładnie. Moja potrzeba estetycznych wykończeń została zaspokojona:)
Cudne! Aż zaczęłam rozważać zgapienie projektu ;) Jesteś niesamowita z tymi wypustkami - pięknie je wkomponowujesz, bardzo mi się podoba... A poszewka na poduszkę ma zamek czy taką zakładkę, czy coś innego?
OdpowiedzUsuńa, już doczytałam, zakładkę :D
UsuńDziękuję Magdiczka:) Jak doczytałaś poduszka jest na zakładkę. Ja jednak robię takie głębsze zakładki, bo nie lubię jak mi "wyłazi" kołdra lub poduszka:) Te sklepowe poszewki na zakładkę często są bardzo skąpe w materiał na zakładce i potem efekt jest taki, że po nocy kołderka wystaje z poszewki...nie lubię....
UsuńSuper :) Gdybym tylko miała więcej czasu...
OdpowiedzUsuńNo tak, czas to podstawa...mnie też go brakuje ostatnio:)
UsuńTo raczej prawda, taka wersja ściegu nie jest tym samym, co w prawdziwym Owerloku.
OdpowiedzUsuńAle i tak jestem pod wrażeniem Twoich umiejętności. Bawełniana wypustka (nie wiem, czy to samo, co lamówka?) jest o wiele lepsza niż, satynowa. Ja w sklepie nie trafiłam na taką. Mam zamiar zabrać się za szycie pościeli, jednak pewnie na początek ograniczę się do prostszej wersji. Lamówki to wyższa szkoła jazdy:-). Śliskich materiałów jakoś też się boję.
Lamówka to nie to samo, co wypustka - lamówka to sam materiał a wypustka ma wewnątrz sznurek, czyli wypustka to taka lamówka ze sznurkiem:)
UsuńŚwietnie wyglądają. Te wypustki - bomba. Lamówkować potrafię, ale jakoś z wypustkami jeszcze się nie zaprzyjaźniłam.
OdpowiedzUsuńCo do ściegu owerlokowego - zawsze to jakieś rozwiązanie gdy nie ma się owerloka. Oczywiście inaczej to to wygląda, ale ja lubię ładnie wykończone brzegi. Choć od czasu gdy mam stopkę do obrzucania to uwielbiam też zygzakować, bo zygzakuje się równo i tuż na brzegu, więc nie trzeba nic równać, docinać, czyścić z niteczek.
Śliskie materiały - nie przepadam. Uszyłam ostatnio haleczkę satynową. Niby ok, ale co się namęczyłam to ho ho. A za kilka dni przyjdzie mi szyć strój króla do jasełek przedszkolnych, właśnie z satyny. Aż mi na samą myśl włosy dęba stają ;)
Dziękuję Gargamelko za miłe słowo:) Co to za stopka do obrzucania? Nie słyszałam o takowej. Trzymam kciuki za strój króla:) Na pewno dasz radę.
UsuńFachowo to się nazywa stopka do ściegu owerlokowego właśnie. To taka stopka z metalowym wyznacznikiem, do którego dokłada się brzeg materiału, a na środku ma bolec, który dociska materiał do stolika, dzięki czemu materiał się ładnie obrzuca, a nie podwija. Choć trzeba uważać, bo przez ten bolec nie można szyć ściegami w których igła pracuje w linii środkowej, czyli np zwykłym prostym ściegiem. Mnie się już zdarzyło złamać igłę w ten sposób właśnie.
Usuń-gargamelka
Świetny komplecik!
OdpowiedzUsuńDziękuję, cieszę się, że Ci się podoba.
Usuńte kropki są hipnotajzin :) Bardzo podoba mi się zestawienie kolorów - eleganckie, a jednak wesołe, dzięki kropeczkom :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Te kropki "na żywo" są dużo, dużo ładniejsze. Generalnie na żywo pościel wygląda bardziej elegancko. Niestety zdjęcie ze względu na niezbyt dobre oświetlenie nie oddaje stanu faktycznego. Cieszę się, że Ci się podoba. Ja bardzo lubię takie zestawienia a kropki...ach...uwielbiam:)
Usuń