stycznia 25, 2015
Wieczory z dzianiną i maszyną. blog o szyciu, blog o szyciu na maszynie, burda 12/2014, jak uszyć, jak uszyć sukienkę dla dziewczynki, model 147 burda 12/2014, moje prace, sukienka 147 z burdy, sukienka z dzianiny, sukienki
Grudniowe wydanie Burda okazało się być niezwykle inspirującym dla moich nieśmiałych prób szycia ubrań. Na bazie wykroju z tego wydania uszyłam kilka dni temu bluzeczkę dla córki - pisałam o niej tutaj (klik). To wydanie posłużyło mi również do stworzenia własnej wariacji sukienki wg wykroju 147. Jak to już ze mną bywa, nie obyło się bez niespodzianek podczas szycia....
Sukienka w oryginale ma zaplanowaną halkę z tiulu a sama jest w wydaniu eleganckim. Jak pisze Burda "dopasowana do ciała sukienka z szeroką tiulową halką to idealny strój na świąteczne wizyty". Moja taka na pewno nie będzie...
Nie będzie ani elegancka, ani nie będzie dopasowana a o tiulowej halce czy podszewce nawet nie wspominam. Moja sukienka dla córki będzie codzienna, dziewczęca, wygodna. Ten sam wykrój a tak różne zastosowanie. Ten sam wykrój a tak inny wygląd. Inny nie znaczy wcale gorszy.
Sukienkę postanowiłam uszyć z szarej dresówki i cienkiej dzianiny w serduszka. Dresówka na górę, dzianina na dół. Po raz pierwszy jestem niezwykle dumna z odszycia szyi. Jak dla mnie wyszło idealnie. Pięknie się układa, nie faluje, nie ciągnie się. No miód, ale.....jak jedno wyjdzie to inne nie wyjdzie.
W planie miałam wszyć na tyle zamek tak, aby był widoczny. Nawet radziłam się Was na profilu FB czy wszyć ciemny czy jasny. Wybraliście ciemny a ja zgodnie z Waszą wolą taki wszyłam. Wszyłam i wyprułam.
Moja wewnętrzna kontrola jakości nie dopuściła tej wersji do użytkowania. Zmieniłam na zamek kryty. Tak jest zdecydowanie lepiej. Zwykły, widoczny zamek jakoś nie komponował się. Nie poradziłam sobie jednak idealnie zostawiając zbyt dużą odległość od góry i odszycie nad zamkiem się rozchodzi na boki. Może wszyję haftkę?
Bardzo podoba mi się w tym modelu wszycie rękawów - są lekko marszczone. To marszczenie dodaje sukience uroku. Dzięki nim staje się bardzo dziewczęca. Ja rękawki wydłużyłam troszkę w stosunku do tego, co proponowała Burda i wydłużyłam je ciut za mało. Do teraz nie wiem jak ja mierzyłam córkę, hm.....
Pierwszy raz szyłam takie lekko marszczone rękawki i na pewno nie ostatni, bo ten wykrój mam zamiar wykorzystać jeszcze raz. W przyszłości jednak planuję uszyć wersję elegancką. Taką, jak zaplanowała Burda. No, ale wracając do mojej wersji...
Dół sukienki. Długo myślałam i zastanawiałam się jaki ten dół ma być - że nie skorzystam z pomysłu twórcy wykroju wiedziałam od początku. Moja dzianina w serduszka nie nadawała się do tego, aby uzyskać efekt z Burdy. Może dół z koła? Może z połowy koła? Może....W efekcie jest zwyczajny marszczony prostokąt. Wszystko byłoby super, gdybym nie wpadła na pomysł stebnowania wzdłuż linii łączenia góry z
dołem. Jednak wpadłam na taki pomysł i nawet go zrealizowałam. Nie wygląda to źle, ale lepiej było bez stebnowania. Teraz dumam czy może jakiegoś paseczka-ozdobnika nie dołożyć w pasie....
Sukienka uszyta, noszona. Jest miła dla oka, wygodna w użytkowaniu, milusia w dotyku. Nie jest ani elegancka, ani dopasowana. Jest moja:) Lekko za szeroka w pasie, bo moja córka jest wyjątkowo szczupła. Żeby uzyskać efekt dopasowania musiałabym brać tęgość wg rozmiary 98-104 a długość wg rozmiaru 122. Całe szczęście moja dresówkowo-dzianinowa sukienka dopasowana być nie musi, więc spory luz w pasie jej nie szkodzi a jak wypiorę to zapewne lekko się skurczy i będzie w sam raz.
Oto moja sukienka wg wykroju Burda Model 147 z wydania 12/2014 w całej okazałości.
14 komentarzy:
Zaangażowałam się w 100% tworząc ten post. Teraz czas na Ciebie, bo przecież wspólnie tworzymy ten blog, choć ja nim administruję. Będzie mi niezwykle miło, jeżeli:
a) zostawisz komentarz pod wpisem - każde Twoje słowo to dla mnie cenna wskazówka i sygnał, że jesteś ze mną
b) polubisz mój profil na FB - dzięki temu będziemy w ciągłym kontakcie
c) możesz mnie śledzić na Instagram i Pinterest, gdzie oprócz szyciowych tematów pokazuję troszkę mego prywatnego życia, ale uprzedzam - nie robię tego zbyt często (brak odpowiedniej ilości czasu)
Jeżeli ten wpis uważasz za cenny, podziel się nim proszę ze znajomym, udostępnij na swoim profilu w mediach społecznościowych.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jestem zachwycona tym wykończeniem przy szyi. W pierwszej chwili nawet sądziłam, że to fabryczny wyrób. Brawo! Ale masz już sporą wprawę w szyciu dzianiny.
OdpowiedzUsuńRękawki mogą być, chyba, że dodać im mankieciki z serduszkowej materii?
To odszycie to fabryczny wyrób:) Adelkowy:) Dziękuję bardzo za taki komplement. Odszycie to moja największa duma w tym projekcie. Serduszkowe szersze mankieciki przy rękawkach też miałam na myśli, ale już troszkę bałam się kombinować żeby nie zaszkodzić bardziej:)
UsuńJestem pod wrażeniem odszycia dekoltu.Sukienka trochę jakby za duża ale trudno się szyje dla takich małych chudzielców ;)
OdpowiedzUsuńTak, moje dziecię wyjątkowo szczupłe jest. Do tego rośnie w górę jak na drożdżach, więc nie nadążam z wymiarami:) To, co jeszcze dobre było miesiąc temu, dzisiaj jest za krótkie i za szerokie:)
UsuńWielkie brawa, sukienka wyszła idealnie, jest urocza, i bardxo ładnie uszyta,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! Staram się:)
Usuńno , no gratuluję zapału! sukieneczka fajna, jednak lepiej wygladałaby ciut węższa, ale dresówka wszystko wybacza. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTak, zgadzam się, lepiej wyglądałaby troszkę węższa. Dzisiaj wrzucę ją do suszarki na extra program i na pewno będzie po tym w sam raz:) Dziękuję:)
UsuńOdszycie dekoltu - BAJKA! Pięknie Ci wyszło - chyba muszę do Ciebie na korepetycje się zapisać, bo dla mnie to zmora ;) A swoją drogą, przez pierwsze minuty patrzenia na pierwsze zdjęcia (bez czytania), dałabym się zabić, że to Ty na nich jesteś ;) Sukienka super! Na pewno będzie służyła, dzięki swojej uniwersalności i wygodzie.
OdpowiedzUsuńMagda dziękuję:) Szkoda, że mieszkamy tak daleko od siebie, bo fajnie byłoby sobie zrobić takie babskie spotkanie szyciowe. Mnie ten dekolt wyszedł pierwszy raz taki ładny, więc nie można mówić, że potrafię:) Sama nie wiem czy to przypadek czy rzeczywiście już coś się nauczyłam, hihihi.
UsuńChciałabym to być ja na tych zdjęciach....taka młoda, taka szczupła, taka ładna...ech....i na dodatek w sukience:) Pozdrawiam
Co tu dużo gadać,ja to Cię widzę w kolejnej edycji Project runaway : ))). Cód,miód i orzeszki-uczta dla oczu : ). Pozdrawiam cieplutko : ).
OdpowiedzUsuńMoniko, ależ mi poprawiłaś humor z rana:) Dziękuję za wiarę i taki pomysł, ale ja ani sławy nie szukam, ani fotogeniczna nie jestem a o umiejętnościach nie wspomnę:) Pozdrawiam
UsuńWow :) Wyszło pięknie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na konkursik DIY z wieloma nagrodami :)
Dziękuję:)
Usuń