Dojrzewam. Długo dojrzewam. Szyciowo oczywiście i nie chodzi mi o naukę. Dojrzewam do uzupełnienia mojego szyciowego królestwa. Kolejne marzenie chyba czas spełnić. Sama muszę się za to zabrać, bo od roku czekam i nikt, absolutnie nikt (nawet Mikołaj) nie wpadł na to, aby ułatwić mi szycie ubrań dla siebie. Mówię, piszę, rozgłaszam, że marzę, że potrzebuję i nic. Wkraczam zatem do akcji :)
Zanim jednak podejmę konkretne decyzje i dokonam zakupu, potrzebuję Waszej rady. Liczę na to, że podzielicie się ze mną swoimi doświadczeniami i podpowiecie, co Waszym zdaniem kupić powinnam. Choć sama przeczytałam już setki różnych opinii i obejrzałam dziesiątki różnych modeli, to nie wiem, co w mojej sytuacji sprawdzi się najlepiej.
Manekin - obiekt moich westchnień od przynajmniej roku. Do tej pory wzdychałam jedynie i oglądałam, ale ciśnienia na zakup nie miałam. Nie szyłam ubrań, nie chciałam szyć ubrań, bałam się szyć garderobę i w zasadzie rzadko to robiłam. Teraz jednak coś pękło....Zaczęłam nieśmiało zmagać się z wykrojami na ubrania dla siebie samej. Wychodzi mi to szycie, nie zawsze pasuje na mnie, ale brnę w ten temat coraz mocniej. Coraz bardziej też przekonuję się, jak trudno jest wykonywać samodzielnie poprawki na sobie. Czuję, że mógłby mi w tym pomóc manekin. Poszukiwania czas zacząć!
Z wielu, które obejrzałam, w zakresie moich zainteresowań są dwa rodzaje - manekin krawiecki regulowany oraz manekin krawiecki nie regulowany, ale skonstruowany pod konkretny rozmiar. Odrzuciłam wszelkie manekiny wykonane ze styropianu, na którą naciąga się specjalną koszulkę. Może nie powinnam? Widziałam taki na żywo i wiem, że to nie jest to, co chciałabym postawić w swoim szyciowym pokoju, bo mój manekin poza tym, że ma być funkcjonalny to jeszcze ma wyglądać :) Ot, taka fanaberia. Jestem jednak otwarta na argumenty i jeżeli Wasze wskazówki i opinie zmienią moje postrzeganie tego typu manekinów, to zdanie zmienię. No i jeszcze jedno - manekin ma za mnie pozować do zdjęć, gdy coś uszyję i będę chciała pokazać to na blogu.
|
Zdjęcie manekina Texi Dress |
Manekiny regulowane kuszą mnie bardzo. Wizja, że sobie poustawiam wszystkie części korpusu pod moje wymiary bardzo mi się podoba. Tylko czy to się naprawdę da zrobić? Czytałam, że nie zawsze....Nie wiem czy mam wymiary proporcjonalne czy raczej odbiegające od kanonu manekinowego piękna. Na moje oko daleko mi do proporcji manekina. Wymierzyłam się i porównałam swoje wymiary z tym, co oferują manekiny. Wychodzi mi, że powinnam mieć przynajmniej dwa manekiny w różnych rozmiarach, bo o ile na przykład wpisuję się z wymiarami biustu czy bioder, to już talia kompletnie nie współgra z zakresem regulacji manekina, bo ja talii jako takiej raczej nie mam... No i problem. Nie wiem, czy przy wyborze manekina kierować się bardziej wymiarami talii i pod to wybierać rozmiar manekina czy może biodra i biust powinny być wyznacznikiem tego, który manekin powinien trafić do mnie? Na zgodność wszystkich wymiarów nie mam szans, więc.....Zakładam, że mi pomożecie rozwikłać ten problem, podpowiecie, wyrazicie swoją opinię. A może wiedząc, że regulowany manekin nie bardzo wpasuje się w to, jak wyglądam to wydatek kilku stówek na tego typu krawieckiego pomocnika jest wydatkiem zbędnym, bo i tak sobie nie ułatwię?
Druga sprawa - który model manekina regulowanego polecacie? Czytałam, że w niektórych pokrętła chodzą ciężko albo, że szybko się wyrabiają przy częstym użytkowaniu i klekoczą. Hm....Czuję, że jak ustawię raz to już nic nie będę kręcić, więc chyba wyrobienie mi nie grozi a przytyć nie zamierzam. Ale.....mam zamiar schudnąć :) Nie przywiązywałabym się jednak do tego zamiaru, bo takie plany mam już przynajmniej od kilku lat i jakoś słabo mi to idzie. No, ale przynajmniej trzymam gabaryty w ryzach :) Zatem argument rozregulowania chyba powinnam brać pod uwagę, ale nie traktować go priorytetowo. Czy może się mylę?
|
Zdjęcie manekina Diana |
Trzecia sprawa - możliwość wbijania szpilek w manekin. Taką możliwość bardzo chciałabym mieć, bo mój manekin w założeniach ma być pomocnikiem w procesie tworzenia odzieży a nie wieszakiem prezentującym ubrania. Wbijanie szpilek będzie odbywać się dosyć często. Tutaj kolejna nurtuje mnie wątpliwość - czy materiał poszycia manekina nadaje się do takich prac? Czy po wielokrotnych wkłuciach nie będzie wyglądał źle? Czy się nie pozaciąga, nie zmechaci, itp? Czuję gdzieś przez skórę, że takie manekiny powinny być odporne na wszelkie działania, ale może tylko te profesjonalne a takie do użytku domowego to już nie......
Po czwarte - kolor. O losie! Nie lubię tej czerwieni na manekinach a większość czerwonych widziałam. Wiem, wiem - manekin to manekin, ma służyć a nie wyglądać, ale jak tu spędzać czas z obiektem, którego kolorystyka drażni i nie pasuje do ogólnego "luk" szyciowego pokoju? Coś za coś czy może widzieliście gdzieś regulowany manekin w kolorze innym niż czerwony i w cenie zbliżonej do tych czerwonych? Buszując w zasobach internetu znalazłam regulowany w czarnym kolorze, ale cena mnie poraziła.
|
Zdjęcie pochodzi ze strony producenta Antares |
Kolejny na liście rozważań jest manekin krawiecki, nie regulowany, ale kształtem i wymiarami dopasowany do konkretnego rozmiaru. No i znowu klops! Wymiary manekinów nie są moimi wymiarami. Jak pasują biodra, to nie pasuje talia, jak biust jest ok, to znowu biodra nie bardzo. Zakładam jednak, że wybrałabym taki, który ma wymiary najbardziej zbliżone do moich nawet kosztem tego, że gdzieś będzie większy lub mniejszy ode mnie. Tylko czy to dobre założenie?
Cena takiego manekina zbliżona jest do ceny manekina regulowanego- jest tańszy lub droższy od wybranych manekinów regulowanych. Na oko wygląda na solidny wytwór. Ba! Jak dla mnie jest dużo ładniejszy od tych regulowanych. Tkanina, która wykorzystana została na korpus zdaje się być dobrej jakości, jest lniana. Można wbijać szpilki. Zastosowanie ma dokładnie takie same jak te regulowane, tyle tylko, że regulowany nie jest.
Nie ukrywam, że taki manekin podoba mi się wizualnie. Pytanie tylko czy nie będzie bardziej służył za wieszak na ubrania niż za pomocnika krawieckiego? Czy ktoś z Was ma takowy i mógłby podzielić się ze mną odczuciami i doświadczeniami?
Na koniec pytanie, które nurtuje mnie od wielu tygodni i na które nie odnajduję odpowiedzi. Czy manekin powinien odwzorowywać naszą sylwetkę czy wystarczy aby był zbliżony do naszych wymiarów? Zastanawiam się czy osoby, który mają manekina idealnie dobranego pod swoją sylwetkę to traktują go, jako swoje "lustrzane odbicie" i szyjąc w głównej mierze bazują na wymiarach manekina, które de facto są ich wymiarami? Czy może manekin jest bardziej mebelkiem, na który ubranie można ubrać aby łatwiej nanieść poprawki? Ja wiedząc, że żaden z dostępnych na rynku manekinów nie jest odbiciem moich wymiarów zastanawiam się, jak wybrać, aby wybrać dobrze....
Wpisujcie proszę w komentarzach wszystko, co na temat manekinów i pracy z nimi wiecie, słyszeliście, doświadczyliście. Z przyjemnością poczytam o tym, jakie manekiny i konkretne modele używacie Wy sami, Wasi znajomi bliżsi lub dalsi. Które polecacie wziąć pod uwagę a jakie powinnam omijać szerokim łukiem. Każda informacja będzie dla mnie cenna i niezwykle pomocna.
Miłego dnia!
Ja osobiście bardzo rozczarowałam się manekinem (nie jest regulowany) o którym wcześniej marzyłam.Jest zupełnie dla mnie nieprzydatny, gdyż nie znajdziesz idealnie dopasowanego do swojej sylwetki.W biuście mam rozmiar 42-44, w biodrach 46, a w talii 48 oraz lekkie skrzywienie kręgosłupa z podwyższonym trochę jednym biodrem.. Teraz manekin tylko mi przeszkadza i zajmuje miejsce.Chętnie bym go wyrzuciła. Niekiedy służy tylko do ekspozycji "uszytków" na facebooku. Może niech wypowiedzą się inne osoby bardziej entuzjastycznie nastawione do swojego manekina.
OdpowiedzUsuńHm...właśnie się obawiam, że u mnie będzie podobnie....
UsuńPosiadam manekina krawieckiego, jednak jego wymiary do końca nie odpowiadają moim ;( Talia, biust idealnie taki sam rozmiar , jednak biodra manekina za duże. Jest przydatny, jednak częściej służy mi jako wieszak na uszytki ;) Jeśli już kupować manekina to lepiej wydać na niego troszkę więcej niż 100zł. Te z niższej półki są mało stabilne.
OdpowiedzUsuńDziękuję za Twoją opinię. Wezmę ją pod uwagę wybierając manekina dla siebie.
UsuńJa może nie będę oryginalna i powiem tak- manekiny nie odwzorowują naszej sylwetki nawt wtedy gdy uda nam sie kupic taki z naszymi wymiarami, niestety... Najlepiej odwzorujesz sylwetkę na manekinie zrobionym samodzielnie oklejających sie szeroka taśma klejąca na bluzkę, tutoriale są w sieci. Tylko- trzeba skombinować do niego stabilna podstawę, można dodatkowo okleić Paper mache i zdekupazowac, ale szpilek w to za bardzo noe wbijesz.... Można tez zrobić cos co widziałam na jakimś blogu- kupic tańsza wersje i oklejając gąbka lub innym dodatkowym materiałem dopasować ustrojstwo do swojej własnej sylwetki. Ideału raczej nie znajdziesz... Powodzenia w poszukiwaniach
OdpowiedzUsuńMyślałam kiedyś o manekinie zrobionym samodzielnie, ale jakoś mnie ta cała procedura zniechęca :)
UsuńTak sobie myślę, że z decyzją o zakupie manekina to trochę jak z overlockiem (tylko koszt mniejszy). Ja swojego bardzo chciałam mieć i na szczęście go dostałam, a nie musiałam dokonywać wyboru ;). Mam akurat ten fioletowy Texi Dress. Po niemalże roku używania go mogę powiedzieć co nieco na jego temat. Właściwie to mogłabym post o tym napisać :). Od razu zaznaczę, że moją intencją nie jest polecanie go bądź nie, bo nie mam porównania. Chyba będzie mi najłatwiej odnieść się w punktach do Twoich wątpliwości/rozważań.
OdpowiedzUsuńAd. 1. Regulacja. Super sprawa, ale z doświadczenia wydaje mi się, że ma ona największe znaczenie, kiedy szyje się nie tylko dla siebie. Mi się czasem zdarza, więc to rzeczywiście spora pomoc, kiedy nie ma się żywej modelki po ręką. Dodam też, że na moim manekinie nie udało mi się idealnie odwzorować moich rozmiarów, a dokładnie tych w okolicach biustu. Że tak powiem - jestem tu nieco bardziej kobieca niż manekin ;). Ale ja sobie radzę w ten sposób, że jak mi bardzo zależy, to zakładam Mańce push-upa.
Ad. 2. Do moich pokręteł nie mam zastrzeżeń. Uważam, że są całkiem solidne, tym bardziej że jak tylko mój trzylatek wyhaczy gdzieś manekina, to dawaj - i kręci wszystkim, do czego dosięga. Nie mam też porównania z innymi, więc nie wiem, jak działają inne.
Ad. 3. W mój szpilki wbijam bez problemu, ale nie pod kątem prostym. Od spodu jest plastik, a warstwa tkaniny nie jest zbyt gruba. Jednak mi to w zupełności wystarcza. Jedna tylko uwaga - powłoka nie jest śliska, tylko taka mechata lekko.
Ad. 4. Kolor. Mój mi odpowiada i pasuje do sypialni, w której mam pracownię :D.
I na koniec jeszcze moje odczucia - manekin jest dla mnie ogromną pomocą, ale nigdy nie zastąpi przymierzania ubrań. Nawet jeśli jego wymiary są możliwie jak najbliższe wymiarom osoby, dla której szyjesz nigdy nie ma gwarancji, że ciuch będzie idealnie leżał albo współgrał z sylwetką - ja się przejechałam, kiedy szyłam jeden z żakietów. Brak rąk to spora przeszkoda ;). Dla mnie manekin jest niezastąpiony przy wprowadzaniu wszelkiego rodzaju korekt w wykrojach (zaszewki, kontrafałdy, korekta długości, rzadziej obwodów). Myślę sobie, że jeżeli dopuszczasz kompromisy w kwestii rozmiarów, ważne jest, żebyś zastanowiła się, jakiego rodzaju i które części odzieży będziesz szyć najczęściej.
Jestem bardzo ciekawa, co postanowisz. Pozdrawiam! :)
Kasia, bardzo dziękuję za tak wnikliwy i dokładny opis. Bardzo mi pomogłaś. Jeszcze nie zdecydowałam, który wybiorę, ale na pewno będę miała na uwadze to, co napisałaś.
UsuńOd roku używam manekina regulowanego Diana i jestem bardzo zadowolona. Przede wszystkim mogę ustawiać wymiary, czy to swoje czy innej osoby dla której szyję, znacząco to ogranicza konieczność przymiarek. Gdy wybierałam manekin w sklepie stacjonarnym przede wszystkim sprawdzałam pokrętła, obsługa sklepu nie była zadowolona, bo chyba pół godzina kręciłam wszystkimi pokrętłami we wszystkie strony ale dzięki temu przekonałam się które manekiny mają solidniejsze pokrętła a jednocześnie takie które bez problemu się ustawia, a które doprowadziły by mnie do nerwicy. No i wybrałam na prawdę dobrze, bo ustawiam tą moją Dianę bardzo często i wciąż się nie rozsypała. Wymiary się zgadzają. Szpilki mogę wbijać. Mogę nawet wydłużyć talię. Ja już sobie nie wyobrażam pracować bez manekina. Natomiast nieregulowany manekin moim zdaniem przydaje się tylko wtedy gdy np. szyjesz sukienkę z delikatnej tkaniny i chcesz ją nałożyć na manekin prawą stroną do dołu by przypiąć na lewej podszewkę, nie zrobisz tego z manekinem regulowanym bo pokrętła mogłyby zniszczyć sukienkę. Pytanie czy szyjesz lub zamierzasz szyć delikatne wieczorowe suknie, jeśli to nie jest Twój główny cel, lepiej postaw na manekin regulowany :)
OdpowiedzUsuńSuknie wieczorowe....pewnie nie będzie mi dane uszyć takową :) Chyba jednak zacznę przeglądać wnikliwiej manekiny regulowane. Bardzo dziękuję!
UsuńMam manekin regulowany Diana, bardzo dobrze się sprawdza. Dopasowywanie szytej odzieży jest łatwe, nie zastąpi żywego modela ale wstępne dopasowanie wychodzi. Pokrętła chodzą lekko, trzeba zwrócić uwagę na jakość wykonania, mój musieliśmy jechać wymieniać, bo był niedbale wykonany.
OdpowiedzUsuńDziewczyny mające manekin regulowany texi i dianę czy możecie cos powiedzieć odnoście chwiejności tych manekinów?? czy jak siego rozsunie na większy rozmiar to czy on jest stabilny czy części się chwieją??
OdpowiedzUsuń