Dzianina warkocz dotarła do mnie od TextileCity. Cudna, mięciutka, delikatna, cieplutka. Naprawdę piękna i dobrej jakości dzianina. Uwielbiam ładne materiały, jednak za każdym razem, gdy takowy mam w ręce, czuję wewnętrzną presję, aby nie zmarnować....
Warkoczowej dzianiny miałam niewielki kawałek, bo tylko 70cm. Wykorzystanie takiego kawałka na uszytek dla mnie nie wchodziło w rachubę, ponieważ na nic, co miałam w głowie by jej ne starczyło. Postanowiłam zatem, że powstanie coś dla córki. Pomysły miałam dwa.
Pierwszy z nich, to prosta sukienka bez rękawów o kroju trapezowym. Taka codzienna, ciepła, idealna na nadchodzące chłodne dni. Miałam już kroić, ale zdanie zmieniłam. Postanowiłam uszyć coś, czego do tej pory nie szyłam. Sukienki już jakoś mi wychodzą, więc decydując się na uszycie kolejnej, nic nowego do mojego szyciowego rozwoju bym nie wniosła....Chciałam być ambitna :)
|
Zdjęcie pochodzi ze strony Burda.pl |
Pomysł numer dwa to bluza. Taka z kapturem i zamkiem. Miałam w głowie pomysł na nią, ale nie miałam wykroju. Przejrzałam wszystkie czasopisma, jakie posiadam w domu i z braku tego idealnego wykroju wybrałam ten, który w jakimś sensie spełniał moje oczekiwania. Był kaptur, był i zamek....
Model 623 z Burda Moda dla Dzieci 1/2013 - odrysowałam, skroiłam materiał i zabrałam się za szycie. Z ciekawości zaczęłam wczytywać się w opis szycia i to był chyba mój błąd. Czytałam i chciałam zrozumieć, ale nic nie pojmowałam. Czytałam, przykładałam kawałki do siebie i nic mi nie wychodziło.
Zszyłam części kaptura, zszyłam szwy ramion, zrobiłam odszycie rozcięcia pod zamek (zmieniłam jego położenie, bo wykrój Burdy przewidywał zamek na boku a ja zrobiłam miejsce na niego na środku) i zabrałam się za wszywanie kaptura. Nie było to trudne bardzo zadanie, ale wszycie kaptura to jedno a wyposażenie go w zamek, który biegnie od przodu bluzy do brzegów przodu kaptura....Dla mnie za trudne....
Potrafię wszywać zamki, ale tutaj poległam. Wszyłam go, ale kompletnie nie wiedziałam jak wykończyć od wewnątrz, aby taśma zamka nie była widoczna. Wiem, mogłabym przyszyć kawałek dzianiny maskującej, ale ..... miałam już odszycie zrobione pod otwór na zamek i do tego ten kaptur, który wyposażyłam wewnątrz w kontrastującą dzianinę..... Kompletnie nie mogłam sobie poradzić. Dwa długie wieczory walczyłam z kapturem, zamkiem i odszyciem. Chciałam sobie poradzić, ale nie potrafiłam. Nie podobało mi się to, co uzyskiwałam. Fastrygowałam, prułam, fastrygowałam, oglądałam, porzucałam, wracałam, fastrygowałam a na koniec stwierdziłam, że......porzucam zamek, zmieniam kształt kaptura i wszywam go bez zamka.
No i wszyłam. Nie idealnie, bo jak teraz patrzę, to niebyt trafnie zmieniłam kształt samego kaptura. Nie spotkały mi się również szwy środkowe kaptura.....Wiem, powinnam spruć i zacząć od nowa. Kto wie czy tego nie zrobię? Pokazuję Wam to jednak po to, abyście mieli świadomość, że każdemu coś się w szyciu czasami nie udaje. Często piszecie do mnie, przesyłacie wiele komplementów, zadajecie pytania, jak ja to robię, że zawsze mi się udaje..... Nie zawsze :) Mimo, że jestem 'Pani dokładnicka', mimo, że staram się doskonalić mój warsztat, to bywają projekty, które są wciąż dla mnie wyzwaniem. Takie wyzwania są potrzebne, aby zdobyć nową szyciową wiedzę. Wam również polecam próbować, bo nawet, gdy nie wychodzi od razu tak, jak byśmy chcieli, to wiedza zdobyta jest bezcenna.
Jak wszyłam kaptur, to chciałam zamaskować szew wewnętrzny. Zamaskowałam taśmą-lamówką, ale nie przewidziałam, że wszywanie takowej taśmy powinnam zaplanować wcześniej, aby ładnie wykończyć brzegi rozcięcia dekoltu z taśmą. No, ale pruć mi się już nie chciało (pewnie gdybym miała po raz kolejny pruć to ta bluza nigdy by już nie powstała), więc poradziłam sobie jak umiałam. Nie jest źle, ale specjalnie zadowolona nie jestem. Oj nie.....Chyba czekają mnie poprawki :)
Na sam koniec, sfrustrowana już troszkę szyciem tej bluzy, postanowiłam, że zlikwiduję dłuższy tył, który przewidywał wykrój. Ciachnęłam dzianinę na równi z przodem. Zmieniłam również rękawy decydując o nie wyposażaniu ich w ściągaczowy mankiet. Moje rękawy są podłożone i ręcznie przyszyte od wewnątrz - nie chciałam aby było widać szwy na prawej stronie. Zrezygnowałam również kieszeni na przodzie, bo jakoś już mi ta kieszeń do powstałej wersji nie pasowała.....Zmiana goniła zmianę.
Bluza model 623 stała się bluzą model a'la Adela. Za nic nie przypomina pierwowzoru. Jest zupełnie inna. Moja, wymęczona, wydumana....Choć powodów większych do narzekania nie mam, bo poza kilkoma małymi "babolami" (które powinnam poprawić) całość wygląda znośnie, mam jednak poczucie, że ta bluza mnie pokonała....Nie czuję się przegrana, ale mam poczucie, że cudna warkoczowa dzianina nie została przeze mnie odpowiednio wykorzystana. Niby jest ok a jednak czuję niedosyt...Czuję, że mogę lepiej....Kolejna na pewno lepsza będzie :)
Nie chcę jednak, abyście myśleli, że przesadnie marudzę i takie tam. Szyciowe przeciwności mnie motywują a nie zniechęcają. Dzisiaj troszkę narzekam, ale to dlatego, że wysoko sobie stawiam poprzeczkę a tym projektem nie udało mi się jej przeskoczyć, choć czuję, że mogłabym dać sobie radę zarówno z kapturem jak i zamkiem. Gdzieś popełniłam błąd, czegoś nie dostrzegłam i utknęłam w martwym punkcie, z którego nie mogłam ruszyć. Liczę na to, że pomożecie mi zrozumieć jak szyć, aby tę bluzę uszyć.
- Na lewej połówce przodu zaznaczyć rozcięcie na zamek. Sfastrygować warstwy materiału tuż przy rozcięciu. Pasek odszycia przypiąć do przodu prawą stroną do prawej nad oznaczeniem rozcięcia. Szyjąc na lewej stronie materiału przeszyć wąsko naokoło rozcięcia. Naciąć między szwami, w rogach naciąć ukośnie. Zawinąć pod sód odszycie. Wykonywanie odszyć - rozcięć pod zamki mam opanowane, więc bez problemu sobie poradziłam.
- Zszyć szwy ramion. Rozprasować zapasy szwów Zrobiłam
- Zszyć środkowy szew na kapturach. Wykonałam, dzięki czemu kaptur zaczął kształtem przypominać kaptur:)
- Ułożyć na sobie oba kaptury, prawa strona do prawej. Zszyć wzdłuż brzegu podkroju przodu, przednie oraz dolne brzegi pozostają otwarte. Czuję, że to jest moment, w którym rozpoczęły się moje kłopoty.....Brzeg podkroju przodu...hm....która to część kaptura? Ja założyłam, że to ta część, którą widzimy od przodu po założeniu kaptura. Tylko czy słusznie?
- Zewnętrzny kaptur przyszyć do podkroju szyi, układając przy tym do przodu odszycie rozcięcia Zrobiłam i mam wrażenie, że dobrze. Zewnętrzny kaptur to u mnie biała część, więc domniemam, że dałam radę tak, jak powinnam.
- Wewnętrzny kaptur ułożyć w górę, zaprasować pod spód zapasy przednich brzegów. Tutaj opanowała mnie czarna magia....ale w rezultacie udało się chyba spełnić zadanie. Zawinąć pod spód odszycie rozcięcia. No i klapa. Pod jaki spód zawinąć to odszycie rozcięcia? Pod spód kaptura? Pod spód wewnętrznego kaptura? Jaki spód? Zamek przyfastrygować od spodu do przednich brzegów zewnętrznego kaptura i brzegów rozcięcia na przodzie tak, by ząbki były widoczne. Wąsko przyszyć. Wykonałam, ale takie przeszycie sprawiło, że taśma zamka od wewnętrznej strony bluzy była widoczna i mnie się to kompletnie nie podobało. Chciałam do tej taśmy doszyć część wewnętrznego kaptura tak, aby zamek w części kapturowej był pomiędzy wewnętrznym a zewnętrznym kapturem, ale coś mi ta sztuczka nie wychodziła, więc odpuściłam.
- Wewnętrzny kaptur podwinąć i przyszyć do taśm zamka, nad szwem u nasady kaptura przyfastrygować. Szyjąc na prawej stronie materiału, przyszyć w rowku szwu. Podwinęłam i przyszyłam do taśmy zamka, ale.....co znaczy "nad szwem u nasady kaptura"?
Jeżeli ktoś z Was potrafi mi wyjaśnić "łopatologcznie" jak wykonać tę sztuczkę, którą opisała Burda w instrukcji do bluzy, to będę wdzięczna. Ja osobiście mam wrażenie, że byłam blisko :) Zamek wszyłam, wszystko ze sobą pasowało, tylko ta taśma od zamka.....Po rozpięciu bluzy ta taśma od zamka była widoczna od wewnętrznej strony a mam wrażenie, że powinna być schowana. Tylko jak ją schować? Gdzie popełniłam błąd? W którym momencie mnie zamroczyło?
Kończąc ten długaśny wpis, prezentuję Wam moją wersję bluzy uszytej z cudownie miękkiej, cudownie milusiej dzianiny warkocz od TextileCity. Pomimo wielu problemów, na jakie napotkałam podczas szycia cieszę się, że zabrałam się za ten projekt. Była to dla mnie niezła lekcja, którą teraz muszę odrobić, bo okazało się, że intuicja nie zawsze wystarczy, aby uszyć coś poprawnie. Czasami zwyczajnie potrzebna jest wiedza :) Najważniejsze jednak w tym wszystkim jest to, że mój nowy uszytek podoba się córce. Słysząc pisk na widok nowej bluzy i widząc radość w oczach po założeniu wiem, że żaden krzywy szew czy inna niepoprawność nie są tak naprawdę istotne.....
Na koniec pokaże Wam coś, co poprawiło moje szyciowe samopoczucie. Bluzka, którą dostała wczoraj córka od babci. Kupna, sklepowa. Biorę ją w ręce i pierwsze, co rzuca mi się w oczy to ślicznie wszyta od wewnątrz różowa taśma maskująca szwy przy odszyciu dekoltu.
Chcę obejrzeć jak jest wszyta, więc zaglądam do środka a tam......Klapa! Taśma maskująca wszyta i owszem, ale jedynie na połowie dekoltu a jej końce....Sami zobaczcie.....Nikt nie pokusił się o to, aby ją ładnie wszyć w szwy na ramionach czy jakoś ładnie wykończyć. No, chyba, że ja się czepiam i tak powinno być? W każdym razie poprawiło mi to nastrój i na koniec dnia doszłam do wniosku, że moje potknięcia (krzywe szwy, itp.) nie są takie złe, bo moja cała bluza prezentuje się znośnie.
Świetna :)
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńZnośnie to mało powiedziane ;)))) Bluza pasuje, wygląda elegancko i jest niepowtarzalna :)
OdpowiedzUsuń:) Dziękuję
UsuńRewelacyjna!!!!! Podziwiam!!!!!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że podoba się :)
UsuńJa bym się tej bluzy nie czepiała, ale rozumiem Twoje dylematy. Też tak miałam - a nawet jeszcze gorzej - nic co uszyłam nie podobało mi się. Najważniejsze, że córka jest zadowolona - reszta się nie liczy.
OdpowiedzUsuńMasz rację - reszta jest mało ważna a lekcja z szycia tej bluzy przyda się na przyszłość.
UsuńBluza przepiękna (co się stało z tym zamkiem?! ;) ), chociaż zdecydowanie rozumiem frustrację. Też się wściekam prawie za każdym razem, kiedy próbuję uszyć coś z przepięknego materiału - bo nigdy nie jest idealnie. Ale naprawdę wyszła cudnie :)
OdpowiedzUsuńA co do opisu, moim zdaniem zamek powinien być wszyty między warstwę wewnętrzną i odszycie (a odszycie byłoby przyszyte poprzez przestępnowanie po wierzchu .
No właśnie nie wiem, co się stało z tym zamkiem.....Spróbuję zrobić tak jak piszesz. Dziękuję
Usuńbluza świetna pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję
Usuńfajnie, wyszło a sama tez wciąż borykam się z wyzwaniem bo za każdym razem szyję coś nowego, rzadko się powtarzam :)
OdpowiedzUsuńco prawda przez twoje pytania do opisów nie przebrnęłam, bo opisy z Burdy przyprawiają mnie o ból głowy:D
Och, widzisz, ja też przy opisach Burdy wysiadam :)
UsuńBluza wyszła fajnie, jednak doskonale rozumiem Twoje niezadowolenie, czuję się identycznie gdy nie do końca poradzę sobie z wykrojem. Niestety opisy w Burdzie czasem są tak pogmatwane, że już mam kilka zaczętych projektów, z którymi musiałam sobie chwilowo dać spokój by nie zwariować. Próbowałam rozszyfrować ten opis, który przedstawiłaś ale padłam w połowie, bo nie mając przed sobą kawałków materiału już kompletnie nie kumam o co chodzi :)
OdpowiedzUsuńViolettaZ - jeżeli Ty- doświadczona szyciowo- padłaś w połowie opisu, to jak to zrozumieć mają początkujący???? Dziękuję za chęci :)
UsuńBluza sliczna:-)radosc na twarzy dziecka-bezcenna:)a co do opisow z burdy.., powinni napisac slownik:) ja robie wszystko na czuja!
OdpowiedzUsuńNa czuja, to chyba najlepsza metoda:) U mnie się sprawdza a kiedy zaczynam chcieć zrobić zgodnie z instrukcją to padam:)
UsuńWarkoczowa dzianina jest przecudna. Oj przydałby mi się wielgachny sweter z takiej dzianinki. A bluza wyszła świetnie. Bardzo mi się podoba. Ale własnie dlatego niestety ni esięgam po wykroje z Burdy. Mam jakiegoś pecha bo każde moje podejście do tego tematu kończy sie porażką...
OdpowiedzUsuńTo masz tak jak ja....
UsuńWidać, no widać że robione przez profesjonaliste.
OdpowiedzUsuńDo profesjonalisty mi daleko, ale dziękuję za docenienie :)
UsuńWydaje mi się, że ta taśma maskująca to nie jest do maskowania, tylko żeby z tyłu ściągacz się nie rozwlekł. Gdyby ją podłożyć to przy ramionach byłoby widoczne na prawej stronie zgrubienie. Gdyby dać na całym obwodzie, to nie można by było włożyć głowy.
OdpowiedzUsuńTwoja bluza świetna!
I wszystko jasne. Dziękuję!
UsuńPatrząc na Twoją bluzę nie powiedziałabym, by coś jej dolegało :)
OdpowiedzUsuńMoże wygląda na taką idealną, ale zapewniam - nie jest :) dziękuję
Usuńbluza prezentuje się świetnie-wad nie widzę.. pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDobrze, że zdjęcie nie uwydatnia tego, co widzę ja :) Pozdrawiam
Usuń