Gosia przysłała mi wiele zdjęć, które cieszą oczy. Są materiałowe literki, poszewki, próbki aplikacji. Wszystko wykonane z największą starannością. Czytając, że "bardzo pomogłaś mi w mojej dotychczasowej, na razie niedługiej
przygodzie z szyciem (bawię się tym dopiero niecały rok)" czuję, że otrzymuję od Was wsparcie, o jakim wiele osób może tylko pomarzyć. Tak, tak - każde słowo, każdy gest, każdy sygnał, że jesteście ze mną jest wielkim wsparciem dla mojej bytności w przestworzach internetu.
Gosiu, mnie najbardziej zachwyciły literki, które poza delikatną kolorystyką zachwycają formą. Uszycie tak "fikuśnych" literek to naprawdę sporo pracy. Te zakręty, wywijasy.....Brawo!
Nie mniejszym wyzwaniem są aplikacje, które wiem, że wielu z Was sprawiają sporo problemów. Tworzenie aplikacji, choć wygląda na proste, wcale takie proste nie jest. Równiutkie prowadzenie ściegu, odpowiednie ustawienia maszyny, dbałość o to, aby materiał nie uległ zmarszczeniu....Kto choć raz spróbował ten wie, że potrzeba cierpliwości, pomysłu i treningu. Gosiu Ty naszyłaś aplikację o mistrzowsku!
Jest jedna rzecz, która sprawiła Małgorzacie sporo kłopotów - słonik, którego szyła dla Chrześnicy. Potem szyła słonika po raz kolejny dla koleżanki próbując poprawić to, co wcześniej nie szło. W rezultacie trafiła na moją instrukcję szycia słonika (tutaj-
klik) i teraz wie już,
"jak jeszcze bardziej uprościć sobie pracę przy szyciu następnego". Zatem Gosiu czekam na słonika i Twoje przemyślenia z procesu jego tworzenia.
Na pewno też skorzystam z opisu tworzenia metek, wszywek z logo
mojego fun page'u. Chciałam zamówić sobie profesjonalne metki, ale chyba skuszę
się na przygotowanie ich sposobem przedstawionym przez Ciebie (tutaj -
klik) - pisze do mnie Gosia. Myślę, że to dobry pomysł. Własnoręcznie robione metki są świetnym budżetowym rozwiązaniem dla osób, które szyciem zajmują się hobbystycznie, ale chcą spersonalizować swoje szyciowe wytwory.Wystarczy zainwestować kilka złotych.
Kasia
"Pewnie nie będę oryginalna ale uwielbiam Pani bloga!" Wciąż jeszcze mnie peszy, gdy czytam takie słowa, ale nie ukrywam, że dodają mi skrzydeł. "Dużo się od
Pani uczę i stworzyłam już kilka uszytków, z których jestem ogromne
dumna.". Mnie pozostaje być dumną z tego, że mogę służyć pomocą osobom takim jak Tobie Kasiu.
"Na "Adela szyje" trafiłam jak szukałam pomocy jak uszyć poszewkę na
zakładkę i już tam zostałam :)
Z Pani pomocą uszyłam właśnie poszewki na zakładkę na poduszkę i
kołdrę."
"Później przeczytałam post o szyciu słonia i stwierdziłam,
że powinno się udać.. i się udało :)
Gdy zrobiło się chłodno to uszyłam mojej młodszej córce śpiworek do
wózka i do tego pasującą mufke. Ale wymarzyła mi sie mufka z kieszonką
i tu znów posiłkowałam się Pani instrukcjami z postu " Jak uszyć
kieszeń z zamkiem, kieszeń na zamek" (
tutaj-klik)
- super wytłumaczone i pokazane.
Pierwszy raz wszywałam zamek i dzięki Pani wyszło pięknie.
Ogólnie to często zaglądam na Pani na bloga".
Kasiu, bardzo, bardzo dziękuję. Dziękuję za każde słowo, dziękuję za chęć podzielenia się ze mną i czytelnikami bloga Twoimi pracami. Kieszeń z zamkiem uszyta pierwszorzędnie! Naprawdę możesz być z siebie dumna. Ja już jestem dumna z Ciebie! Jeżeli zrobiłaś to z wykorzystaniem instrukcji, którą publikowałam na blogu, to jestem niezwykle z tego faktu szczęśliwa. Znak to dla mnie, że instrukcja była czytelna i zrozumiała. BRAWO!
Kinga
Szyje od kilku miesięcy i "od początku śledzę Twojego bloga i inspiruję się Twoimi pracami". Kinga ostatnio oglądała na moim blogu prace innych osób, które zostały opublikowane w ramach "Szyję z Adelą" i zdecydowała się również do mnie odezwać. Bardzo dobrze! Po pierwsze dzięki temu wiem, że moje pisanie nie znika gdzieś tam niezauważone a po drugie mam okazję cieszyć się Twoimi pracami i mogę (za Twoją zgodą) pokazać je innym.
Kinga postanowiła pokazać nam wszystkim pierwszego królika, który powstał na bazie instrukcji publikowanej na Adela Szyje (tutaj-
klik). Ja osobiście jestem pod wrażeniem, bo dwaj króliczy bracia wyglądają absolutnie bosko. Ja, kiedy spoglądam na mojego pierwszego królika, to przypomina mi drogę, jaką przeszłam. Twoje królisie Kinga są dopieszczone i zupełnie nie wyglądają, jak króliczki, które powstały u osoby rozpoczynającej przygodę z króliczymi maskotkami. Mam nadzieję, że powstanie ich u Ciebie jeszcze więcej, bo ich tworzenie to wielka frajda.

To nie wszystko. Kinga ostatnio "uszyłam poszewkę na poduszkę z wypustką. Tutaj też bardzo pomocny był Twój tutorial. Dziękuję za inspiracje i Twoje tutoriale!". Poduszka z wypustką....uwielbiam!:)
To wszystko w dzisiejszym wpisie z serii Szyję z Adelą. Wy mi dziękujecie a ja dziękuję Wam! Dziękuję za wszystkie przesłane prace. Dziękuję za to, że jesteście. Dzięki Wam chce mi się jeszcze bardziej :) Tak, jak już wielokrotnie pisałam we wcześniejszych wpisach - postaram się, aby instrukcji i inspiracji w tym roku było na blogu Adela Szyje jeszcze więcej.
Na sam koniec tego wpisu mały apel o Wasze wsparcie dla Adela Szyje. Prośba o głos. Prośba o SMS. Postanowiłam wziąć udział w zmaganiach konkursowych. Powody, dla których to zrobiłam podałam tutaj (
klik). Nawet jeżeli do tej pory nie zostawiałaś śladu na kartach bloga w postaci komentarza pod wpisem, to teraz jest okazja aby zupełnie anonimowo wesprzeć moje blogowanie. Wasz głos na mój blog to dla mnie sygnał, że nie jestem sama i wciąż mam z kim dzielić się szyciowymi zmaganiami przy maszynie....Wasz głos na mój blog to również okazja do pomocy dzieciom z Fundacji Dziecięca fantazja, bo środki uzyskane z sms-ów zasilą konto Fundacji.
1 SMS to 1,23 z VAT
1 SMS to jeden głos na Adela Szyje
1 SMS to 1,23 z VAT na konto Fundacji
Od samego rana nadrabia zaległości w czytaniu moich ulubionych blogów, a tu taka fantastyczna niespodzianka! :) Bardzo Ci dziękuję za napisanie o mnie, pokazanie moich prac i wszystkie miłe słowa! Jest mi bardzo miło :)
OdpowiedzUsuńKrólików na pewno powstanie więcej, bo też uwielbiam je tworzyć! :)
Pozdrawiam, Kinga
Fajny pomysł, super wykonanie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kochana Adelo! Twoje tutki są cudowne - jasne i czytelne! Posiłkowałam się nimi przy "produkcji" słoni i poszewek. Jak tylko będę miała chwilkę to podeślę fotki moich "wypocin". Dodam tylko, że wpadłam jak śliwka w kompot.... To, że kocham szyć (choć dopiero stawiam pierwsze kroki) to nic strasznego, gorzej że do tego szydełkuję i robię na drutach....a doba nadal ma tylko 24 godziny.... Pozdrawiam Cię gorąco!
OdpowiedzUsuńDaria