marca 17, 2016

Pierwsze kroki przy maszynie, czyli czytamy, uczymy się i szyjemy... ubrania

W mojej szyciowej biblioteczce swoje miejsce ma kilka książek związanych z tematyką krawiecką. Wieloletnie wydawnictwa oraz nowości. Wychodzę z założenia, że wiedzy nigdy zbyt wiele a poza tym lubię przewracać kartki książek, wczytywać się w treść, poszukiwać odpowiedzi na kłębiące się pytania.

Mam zarówno książki, w których opisane są podstawy jak i te troszkę bardziej zaawansowane. Czy z wszystkich korzystam? I tak, i nie :) Na pewno nie w pełnym zakresie, ponieważ moje potrzeby są różne w danym momencie. Ostatnio dosyć mocno eksploatowałam książki, z których czerpię wiedzę na temat konstrukcji odzieży. Trudny temat, ale do ogarnięcia. Ostatnio w moim domu zagościła nowa pozycja, o której wiele słyszałam a niewiele o niej wiedziałam. Książka napisana przez jedną z szyciowych blogerek, która szturmem zagościła w szyciowym świecie już jakiś czas temu. Dzisiaj napiszę Wam słów parę o książce, która jest przez wielu polecana, przez wielu zachwalana a także przez wielu krytykowana, czyli standard - coś się komuś podoba a innemu niekoniecznie.


Jako, że podstawowe ubrania potrafię już szyć, podejmując się zadania recenzji tej pozycji wydawniczej starałam się ze wszystkich sił wczuć w sytuację osoby początkującej. Wszak sama nie tak dawno temu zasiadłam po raz pierwszy do maszyny i pamiętam doskonale jak czułam się patrząc na maszynę. Pamiętam, jak nie wiedziałam co zrobić z nitką, jak ją poprowadzić, jak nawlec, jak zrobić pierwszy ścieg. Czy "Co za szycie" pozwoli, aby tej plątaniny myśli i zagubienia przy pierwszym spotkaniu z maszyną było mniej? Czy książka pozwoli bez problemowo uruchomić maszynę? Tak, pod warunkiem, że jesteście szczęśliwymi posiadaczkami maszyny do szycia marki Janome. W książce znajdziecie zestawienie maszyn właśnie tej marki. Żadnej innej. Domniemam, że jest to celowe działanie. Janome miało swój wkład w powstanie książki a w zamian otrzymało możliwość zaprezentowania swojej oferty. Czysta ekonomia.  Nie dyskutuję z tym i nie oceniam, jedynie zwracam uwagę wszystkim tym, którzy posiadają inne maszyny i liczą na to, że książka pomoże im zrozumieć zawiłości działania własnego egzemplarza innej marki. Niestety, w takim przypadku najlepsza będzie lektura instrukcji obsługi dołączona do maszyny. Oczywiście większość maszyn dostępnych na rynku ma podobne rozwiązania jak Janome, więc na bazie instrukcji zawartych w książce można będzie odnaleźć podobne funkcjonalności w maszynach innych marek. Jeżeli jednak Janome to maszyna, która mieszka w Waszym domu, to cały rozdział 1 oraz 2 (strony od 11 do 47)  będą dla Was pierwszą pomocą.



Sporo uwagi w książce poświęcono akcesoriom do szycia. Zarówno tym podstawowym (nożyczki, mydełko, ołówek, itp.), jak i specjalistycznym. Autorka dokładnie omówiła rodzaje igieł maszynowych, nici krawieckich i ich zastosowania w zależności od używanego do szycia materiału czy stopek krawieckich, dzięki którym szycie może być łatwiejsze, przyjemniejsze i szybsze. Zanim dojdzie do praktyki jest więcej teorii, więc i omówienie szwów krawieckich z krótką informacją jak dany szew uzyskać - szew nakładany, francuski, wpuszczany, itp. Początkujący zazwyczaj ich nie znają, więc wiedza niezbędna i potrzebna. Czy zrozumiale napisana? Nie mnie oceniać, bo inaczej czyta się instrukcje, kiedy się już wie, jak dany szew wykonać a inaczej, kiedy nie wiemy nic.

Kolejna dość obszerna dawka wiedzy, to informacje o materiałach - rodzaje tkanin, ich wady, zalety, wygląd i zastosowanie. Ja uwielbiam czytać o tkaninach....i pamiętam też, jak bardzo zagubiona czułam się kiedyś w sklepie z tkaninami, kiedy nie wiedziałam który materiał będzie odpowiedni na moje wymarzone projekty. Dzisiaj też nie zawsze wiem, ale na początku szyciowej drogi nie wiedziałam zupełnie nic. Dlatego uważam, że podstawowa wiedza o tkaninach jest takim MUST HAVE.


Kiedy już przebrniemy przez 93 strony omówienia maszyn, ściegów, igieł, nici i tkanin przychodzi czas na poważniejsze tematy. Rozdział 6 - wykroje, czyli ściąganie miary i rysowanie podstawowej formy wykroju bluzki, t-shirt, bluzy, sukienki, spódnicy, getrów, spodni,. Takie podstawy konstrukcji. Jeżeli uda nam się przejść przez etap rysowania własnego wykroju, to możemy zabrać się za szycie zgodnie z instrukcjami, jakie zamieszczone są w książce. Takie dwa w jednym. Najpierw sami tworzymy wykrój a potem szyjemy to, co narysowaliśmy. Jak jesteśmy zdolni, cierpliwi i zdeterminowani, to bazując na wiedzy zawartej w książce możemy się w kilka długich wieczorów ubrać od stóp do głów :) Czy sobie poradzimy na początku szyciowej drogi z szyciem ubrań to już sprawa indywidualna, jednak na pewno są to propozycje podstawowe, bez zbędnych udziwnień, bez zamków, guziczków i innych skomplikowanych sztuczek. 


Kolejna część to rozdział z inspiracjami skąd czerpać energię do szycia. Omówione zostały wybrane kawiarenki szyciowe, kursy, szkolenia i szkoły, w których można pogłębiać wiedzę krawiecką a także magazyny, książki, filmy. Książkę zamyka słowniczek podstawowych pojęć używanych w krawiectwie a także kilka słów od autorki na samo zakończenie. To, co zasługuje na pochwałę to płyta DVD, która dołączana jest do tej pozycji książkowej. Płyta, która jest uzupełnieniem wiedzy zawartej na kartach książki. 




"Co za szycie".....

Jedno wiem na pewno - takiej książki jeszcze nie miałam wcześniej w swoich rękach. To książka, która pozwoli na rozpoczęcie przygody....nie tyle z samym szyciem na maszynie jako takim, ale szyciem ubrań na maszynie. Tak, dla mnie ta książka jest książką o podstawach szycia ubrań. Jestem pewna, że można z jej pomocą rozpocząć swoją przygodę z odzieżą handmade. W tym zakresie jest na pewno pomocna, ponieważ w przystępny sposób pokazuje jak zdejmować miarę, jak rysować wykrój podstawowy i jak uszyć własny ciuszek. Od czegoś trzeba zacząć a jak opanujemy podstawowe formy, to potem już jest dużo łatwiej wprowadzać własne modyfikacje i rozwiązania.

Zastanawiam się jednak, czy zielona maszynowo JA dwa lata temu dałabym radę usiąść i uszyć własny ciuszek, nie mając podstaw w szyciu jako takim. Im dłużej myślę, tym bardziej jestem pewna, że nie dałabym rady. Wiem jednak, że wiele z Was zaczynało swoją przygodę z maszyną właśnie od szycia ubrań. Podziwiam i chylę czoło. Ja zaczynałam od poszewek na poduszki a na ubrania czas przyszedł później. Dzisiejsza JA potrafię więcej niż JA dwa lata temu, więc dzisiaj wiedza zawarta w książce nie jest dla mnie bardzo pomocna, choć na pewno skorzystam z niektórych wiadomości.

Cieszę się bardzo, że na naszym rodzimym rynku pojawiają się pozycje książkowe, jak ta omówiona przeze mnie dzisiaj. Każdy od czegoś musi zacząć, jeżeli chce szyć na maszynie. Podziwiam autorkę, że podjęła się zadania stworzenia poradnika dla szyjących nie krawcowych. Dzielić się wiedzą to nie jest łatwe zadanie a dzielić się wiedzą z myślą, że czerpać z niej mają osoby, które szkół krawieckich nie kończyły, to podwójnie trudne zadanie. Anna Maksymiuk-Szymańska wykonała kawał roboty. Z wiedzy zawartej w książce korzystać będą pokolenia, bo książka wydana to książka, która zawsze będzie w obiegu.Tego jestem pewna.



Miłego dnia!



http://szyciowyblogroku.pl/zgloszenie/adela-szyje/

Zagłosuj na Adela Szyje w konkursie internautów!

- wystarczy oddać swój głos  tutaj - klik 

potwierdzić wybór po otrzymaniu e-mail (sprawdźcie skrzynkę SPAM). 

Głosować można raz dziennie. Macie szansę na nagrody ufundowane przez organizatora konkursu.
  


 Jeżeli marzycie o maszynie do szycia - weźcie udział w konkursie na najlepsze uzasadnienie wyboru bloga w konkursie Szyciowy Blog Roku 2015.

- polubcie profil Łucznik na FB (tutaj-klik)
- w wydarzeniu konkursu na FB (tutaj-klik) wpiszcie uzasadnienie Waszego wyboru

 Czekajcie na ogłoszenie wyników. Maszyna Łucznik ANNA 510 może być Wasza:)


 





2 komentarze:

  1. Adelo, z wielką przyjemnością zagłosowałam! Moja przygoda z maszyną trwa ok. 5 miesiące, a początki wcale nie były tak trudne dzięki Twoim przejrzystym tutorialom i entuzjazmowi, którym zarażasz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też słyszałam o tej książce bardzo sprzeczne opinie i zastanawiałam się, czy warto ją nabyć, ale po Twojej recenzji moje obawy zdecydowanie się zmniejszyły :)

    OdpowiedzUsuń

Zaangażowałam się w 100% tworząc ten post. Teraz czas na Ciebie, bo przecież wspólnie tworzymy ten blog, choć ja nim administruję. Będzie mi niezwykle miło, jeżeli:

a) zostawisz komentarz pod wpisem - każde Twoje słowo to dla mnie cenna wskazówka i sygnał, że jesteś ze mną
b) polubisz mój profil na FB - dzięki temu będziemy w ciągłym kontakcie
c) możesz mnie śledzić na Instagram i Pinterest, gdzie oprócz szyciowych tematów pokazuję troszkę mego prywatnego życia, ale uprzedzam - nie robię tego zbyt często (brak odpowiedniej ilości czasu)

Jeżeli ten wpis uważasz za cenny, podziel się nim proszę ze znajomym, udostępnij na swoim profilu w mediach społecznościowych.

TOP