października 13, 2014

Maszynowe SPA, czyli jak konserwować maszynę Silvercrest

Konserwujecie swoje maszyny do szycia? Ja tak. Robię to regularnie, ale trudno mi określić precyzyjnie, co ile dni. Wiem, że czasami macie z konserwacją problem. Pytacie mnie, jak to zrobić, bo dostaliście maszynę od kogoś, kupiliście na allegro i nie posiadacie oryginalnej instrukcji, troszkę się obawiacie, że sobie nie poradzicie, zastanawiacie się jak to zrobić poprawnie, itp.

Pytacie mnie też, kiedy rozpoznać, że maszyna wymaga konserwacji. Na pewno wtedy, gdy zaczyna głośno pracować, jakby klekotać. Takie odgłosy to krzyk naszej maszyny. W tym momencie wymaga bezwzględnego czyszczenia i smarowania/naoliwienia. Ja przyjęłam sobie taką zasadę, że maszynę czyszczę zawsze wtedy, gdy zakończę szycie tkanin, które się mocno mechacą, strzępią, gdy podszywam coś owatą, która lubi odkładać swoje drobinki w mechanizmie szyjącym. Po takim szyciu wnętrze mojej maszyny jest mocno zanieczyszczone. Poza tym, w miarę regularnie robię przegląd wnętrza maszyny. Czasami tylko ją odkurzę czasami zajrzę i nic nie robię - wszystko zależy od tego, ile i co szyłam.

Ze względu na to, że u mnie ostatnio szycia mniej z powodu prac remontowych, postanowiłam poświęcić wolną chwilkę na przygotowanie mojej maszyny do wielkiego szycia, które rozpocznie się po zakończonej metamorfozie pokoju córki. Przy okazji stworzyłam dla wszystkich, którzy mnie o to pytają, małą instrukcję obrazkową o konserwacji maszyny do szycia Silvercrest. Konserwację maszyny wykonuję zgodnie z instrukcją dołączoną do maszyny, więc domniemam, że poprawnie:).

Zatem rozpoczynamy akcję-konserwację!

Krok 1 - ściągamy szpulkę z nitką, stopkę - jeżeli są zamontowane na maszynie. Igłę podnosimy do maksymalnego położenia

Krok 2 - bierzemy kluczyk dołączony do maszyny lub jeżeli go nie posiadamy śrubokręt

Krok 3 - odkręcamy dwie śruby płytki ściegowej



Krok 4 - ściągamy płytkę ściegową. Naszym oczom ukazuje się bałagan:) W mojej maszynie - jak widać na zdjęciu - pod płytkę ściegową zebrało się sporo kłaczków z owaty, którą szyłam dzisiaj




Krok 5 - wyciągamy bębenek ze szpulką





Krok 6 - odchylamy zatrzaski trzymające chwytak - na zdjęciu mają czarny kolor


Krok 7 - wyjmujemy pierścień


Krok 8 - wyjmujemy chwytak


Krok 9 - czyścimy pędzelkiem wszelkie zanieczyszczenia. Ja czasami jeszcze wydmuchuję to, czego nie widzę gołym okiem, pompką do balonów:)


Maszyna jest już czyściutka:) 





Krok 10 - wpuszczamy kroplę lub dwie oleju do maszyn do mechanizmu


Krok 11 - przekręcamy kołem zamachowym tak, aby olej rozprowadził się po całym mechaniźmie
Krok 12 - montujemy chwytak a następnie pierścień. Nie zapominamy o zatrzaskach, które trzymają chwytak z pierścieniem





Krok 13  - montujemy bębenek ze szpuleczką, przykręcamy płytkę ściegową, montujemy stopkę.






Maszyna gotowa do pracy!











32 komentarze:

  1. Bardzo przydatny post na pewno nie tylko dla początkujących silverko-posiadaczek :))

    OdpowiedzUsuń
  2. To są maszyny, które mają przykręcane płytki ściegowe? Moją płytkę wyjmuje się bez odkręcania. To bardzo wygodne, bo można bez problemy wyciągnąć nici, które się splątały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No są takie maszyny:) W zasadzie to wygodniej byłoby, gdyby ich nie było - śrub oczywiście:)

      Usuń
  3. Post super, ja również swoją Arkę podobnie konserwuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, ale pewności nie mam, że większość maszyn takich jak Twoja i moja konserwuje się podobne. Słyszałam, że ta skomputeryzowane tylko jakoś inaczej się traktuje:)

      Usuń
  4. Szkoda, że nie czytałam tego posta zanim pierwszy raz zabrałam się za moją, ale, na szczęście, jakoś ją poskładałam z powrotem ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z moim Łucznikiem sprawa wygląda prawie tak samo. Aż chyba jutro też jej zafunduję takie SPA ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. No to dotknęłaś drażliwego dla mnie tematu. W całym szyciu,konserwacja maszyny jest dla mnie czymś,co spędza mi sen z powiek...Po prostu znam swoje możliwości i wiem ,ze: Monika+rozkręcona maszyna+śrubokręt+oliwiarka=totalna katastrofa ; ). Zazwyczaj ograniczam się tylko do wydmuchnięcia pyłków z miejsc,które są dla mnie dostępne bez rozkręcania,a jak moja maszyna potrzebuje czegoś więcej to proszę męża o pomoc ; )...Pamiętam jak kiedyś dobrałam się do swojego pierwszego łucznika i tak go nasmarowałam,że wszystkie mechanizmy w środku tak się ślizgały,że nie było mowy o szyciu; )...Jak widać nadmiar szkodzi ; ). Pozdrawiam cieplutko : ).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami lepiej odpuścić jeżeli czujesz, że to nie dla Ciebie:) Pozdrawiam

      Usuń
  7. No i co? Teraz będę musiała zwolnić męża ze stanowiska czyściciela maszyny.... A tak serio to zdecydowanie wolę takie instrukcje niż instrukcje odproducenckie - przynajmniej wiadomo o co chodzi ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Melduję, że maszyna wyczyszczona! Od razu ciszej chodzi ;)
    A ja w ramach odskoczni od remontu zapraszam Cię do zabawy http://improwizujac.blogspot.com/2014/10/creative-blog-tour.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Cieszę się, że Twoja maszyna czuje się lepiej:)

      Usuń
  9. I znowu się czegoś dowiedziałam :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Moja maszyna ma swój własny pędzelek do farb, który służy do wymiatania paprochów z okolic bębenka. Ale chyba odważę się i odkręcę w końcu płytkę ściegową, aby i tam wyczyścić....
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja płytkę ściegową odkręcam często, bo jakoś mnie się tam zbiera sporo paprochów:)

      Usuń
  11. Oooooo, a ja się gimnastykowałam jak lemur nad kokosem! Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  12. Tack för en jättefin beskrivning.
    Dzięki za naprawdę miłe opisem.

    OdpowiedzUsuń
  13. A gdzie kupujesz bębenki i igły? Bo w wielu miejscach jest zaznaczone do jakiej są one maszyny, a ja mam z Lidla..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bębenek mam ten, który był oryginalnie w maszynie. Nie kupowałam jeszcze nowego, bo nie miałam potrzeby. Igły - kupię igły półpłaskie i pasują do Silvercresta. Nigdy nie spotkałam się aby igły były oznaczone do konkretnej maszyny. Ja kupuję igły w pasmanterii.

      Usuń
  14. Zmobilizowałaś mnie tym wpisem do wyczyszczenia swojej maszyny. Stukała w trakcie szycia jak traktor, potwornie. Już myślałam, że będę musiała kupić nową zamiast overlocka w Lidlu. Wystarczyło tylko odkurzyć i naoliwić a znowu nie hałasuje. Ja jeszcze odkręcam górną obudowę, żeby wpuścić trochę olejku w mechanizmy górne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ten turkot maszyny potrafi zaniepokoić :) Czasami poza SPA wystarczy zmienić igłę, bo tępa potrafi również wywołać stukanie maszyny. Pozdrawiam

      Usuń
    2. Nie należy demontować górnej obudowy maszyny - chyba, że instrukcja producenta mówi inaczej.
      Górna obudowa maszyny ma specjalnie w tym celu otwory techniczne, aby przez nie oliwić mechanizmy, te które potrzeba a nie gdzie nam się wydaje... Nie więcej niż jedna-dwie krople do jednego otworka.

      Usuń
  15. Jestem szczęśliwą posiadaczką tej maszyny tylko że białej niestety długo się nią nie nacieszyłam bo zaczęła zrywać górną nić (podczas szycia wygięła mi się igła, zmieniłam na nową i wtedy zaczął się problem :wyczyściłam ją naoliwiłam zmieniałam napięcie nici,wymieniłam nić na grubszą i dalej zrywa zwłaszcza przy szyciu materialu typu zamsz:( na płytce zrobił się mały zadzior ale go spiłowałam... nie wiem czy mam kupić nową płytkę czy oddać maszynę do serwisu bo już sama nie wiem gdzie leży przyczyna, wychodzi na to że moja maszyna stworzona jest do szycia tylko cienkich materiałów:(

    OdpowiedzUsuń
  16. Obstawiam problem z naprężeniem nici dolnej i/lub górnej lub kłopot z samymi nićmi (słaba jakość). Chociaż możliwe, że trafiłaś na wadliwy egzemplarz. Można jeszcze sprawdzić czy sama igła jest odpowiednio założona i przykręcona.

    OdpowiedzUsuń
  17. Dokładny opis :) a co zrobić jeśli mimo tych wszystkich zabiegów maszyna nasal piszczy?

    OdpowiedzUsuń
  18. Tego szukalam :) nie wiedzialam w jakie miejsce wpuscic oleju :p Dzieki

    OdpowiedzUsuń

Zaangażowałam się w 100% tworząc ten post. Teraz czas na Ciebie, bo przecież wspólnie tworzymy ten blog, choć ja nim administruję. Będzie mi niezwykle miło, jeżeli:

a) zostawisz komentarz pod wpisem - każde Twoje słowo to dla mnie cenna wskazówka i sygnał, że jesteś ze mną
b) polubisz mój profil na FB - dzięki temu będziemy w ciągłym kontakcie
c) możesz mnie śledzić na Instagram i Pinterest, gdzie oprócz szyciowych tematów pokazuję troszkę mego prywatnego życia, ale uprzedzam - nie robię tego zbyt często (brak odpowiedniej ilości czasu)

Jeżeli ten wpis uważasz za cenny, podziel się nim proszę ze znajomym, udostępnij na swoim profilu w mediach społecznościowych.

TOP