maja 04, 2020

Wszystko przez wirusa

Przyszedł wirus. Koronawirus. Dokuczał troszkę, w efekcie wprowadzone różne ograniczenia i zalecenia. Któregoś dnia trafiła do mnie delikatna sugestia, że mogłabym uszyć....że to tylko chwilka....Nie pamiętam już kto był pierwszy - czy to Moonsz mój, czy koleżanka  - ktoś poprosił i zasugerował uszycie maseczki ochronnej. Wtedy jak automat odpowiedziałam "Nie, ja nie mogę, ja nie szyje"



Ziarno zasiane jednak zostało a myśl o szyciu drążyła mój mózg i serce. Wszelkie tęsknoty zostały wyrwane ze snu, z letargu. Odmówiłam, ale wciąż o tym myślałam. Myślałam o osobach starszych w rodzinie, o tych schorowanych, których należy chronić. Zaczęły docierać też do mnie informacje o powstających lokalnych grupach, które zaczynały szyć maseczki dla szpitali. Biłam się z myślami...Mogę czy nie mogę? Czy dałabym radę? Czy mój lekarz to pochwali? To był naprawdę bardzo intensywny czas rozmyślań. Maszyny od lat nie używane, schowane i zakurzone pewnie...Pokój szyciowy zamknięty na cztery spusty od lat...

"Tylko jedną. Spróbuję czy dam radę"  Usiadłam i uszyłam. Krzywe ściegi, niezbyt ładne wykonanie, fason też nie bardzo, ale dałam radę. Poszło....Kolejne próby, kolejne szycie i tak niemal po 4 latach ten nowy początek został zaingurowany.

Spod igły mojej maszyny powstawały maseczki lepsze i gorsze. Zgłaszały się kolejne osoby z zapytaniem czy mogłabym uszyć. Ciężki czas epidemii, maseczek brak, ja mam wiedzę, mam maszynę. No nie mogłam odmówić pomocy! Chyba nawet nie chciałam :) Maseczki i epidemia były dla mnie świetnym powodem i wytłumaczeniem dlaczego JA MUSZĘ szyć.

I wiecie co? Dziękuję wirusowi :) Nie, żebym się cieszyła, że jest. Wolałabym, aby go nie było a nasze życie wyglądało tak zwyczajnie jak 2 miesiące temu. Jednak wirus jest a ja mogę mu tylko w jakimś sensie dziękować, ponieważ przyspieszył to, co pewnie wydarzyłoby się, tylko później.Zaczęłam znów szyć.

Pierwsze maseczkowe zdjęcia wrzuciłam do sieci, zaczęło pojawiać się coraz więcej wiadomości z gratulacjami, że wróciłam do szycia (choć nie wróciłam - tylko spróbowałam), wiele słów wsparcia i Waszych opowiastek o tym, jak kiedyś zaczęliście szyć z Adelą. Skusiłam się :) Postanowiłam małymi krokami tworzyć na nowo - szyciowo i nie szyciowo. Pisać. Publikować.

Były prośby o tutorial maseczkowy. Nie zrobię takowego. Po pierwsze dlatego, że to jeszcze nie ten moment. Po drugie dlatego, że tutoriali w sieci jest milion - każdy znajdzie swój idealny. Po trzecie -  ja sama wciąż odzyskuję szyciową sprawność. Dlatego nie tym razem. Maseczkowego tutoriala u Adeli nie będzie.

A Wy? Szyliście maseczki? Szyjecie maseczki? Jakie modele są Wasze ulubione? Ja zdecydowanie kocham te profilowane, choć więcej uszyłam tzw. harmonijkowych. Nie miałam za bardzo czasu na twórcze kombinacje przy szyciu maseczek, bo skupiałam się na prostym ściegu, precyzji i tempie szycia. Naprawdę po latach bezczynności szyciowej musiałam na nowo wydobywać z siebie nabyte kiedyś umiejętności. Szycia się nie zapomina, ale na pewno brak szycia sprawia, że wszystko odkrywa się na nowo.Przynajmniej ja tak mam.

Zostawiam kilka zdjęć moich maseczkowych wytworów. 

Niech będą zapowiedzią tego, że Adela Szyje!
 Znów szyje!

A wszystko przez tego wirusa....





2 komentarze:

  1. Gratulacje :) Chciałabym napisać, że to super, że wracasz do szycia, ale wychodzę z założenia, że hobby są po to, aby sprawiały przyjemność, a nie żeby się do nich zmuszać. Wyjątkiem mogą być takie właśnie społeczne akcje.

    Mi zdecydowanie lepiej wychodzą maseczki harmonijkowe. Zużywam zapasy bawełny, szyję i rozdaję rodzinie, znajomym, sąsiadom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, hobby ma sprawiać przyjemność. Kiedy się do czegoś zmuszamy to już chyba nie jest hobby :) U mnie przerwę wymusiły kwestie zdrowotne i ten powrót niejako "wymuszony" akcją szycia maseczek był przełomem, bo mogłam poczuć, że małymi krokami mogę powolutku siadać do maszyny, realizować miliony pomysłów, które przez lata zapisałam w notatniku. Ja się tam cieszę, że wracam :) bo ten powrót jest wielką przyjemnością. Miłego dnia !

      Usuń

Zaangażowałam się w 100% tworząc ten post. Teraz czas na Ciebie, bo przecież wspólnie tworzymy ten blog, choć ja nim administruję. Będzie mi niezwykle miło, jeżeli:

a) zostawisz komentarz pod wpisem - każde Twoje słowo to dla mnie cenna wskazówka i sygnał, że jesteś ze mną
b) polubisz mój profil na FB - dzięki temu będziemy w ciągłym kontakcie
c) możesz mnie śledzić na Instagram i Pinterest, gdzie oprócz szyciowych tematów pokazuję troszkę mego prywatnego życia, ale uprzedzam - nie robię tego zbyt często (brak odpowiedniej ilości czasu)

Jeżeli ten wpis uważasz za cenny, podziel się nim proszę ze znajomym, udostępnij na swoim profilu w mediach społecznościowych.

TOP