Nie będę opisywać przepychanek, których świadkiem byłam....Widok lekko żenujący:( Wjechałam przedostatnia swoim wózkiem do sklepu i udałam się w kierunku koszyków z produktami z gazetki. Po drodze minął mnie Pan - w wózku widzę, że ma 4 pudełka z maszynami. Chwilę za nim pędzi Pani z dwoma maszynami. Myślę "no to sobie maszynę już kupiłam"....Docieram do koszy, rzut okiem w poszukiwaniu maszyn. Są - widzę, że są jeszcze cztery. Podjeżdżam - 2 zielone, 1 bordowa, 1 niebieska. W tym samym czasie podjeżdża inna Pani i chwyta zieloną a w międzyczasie dzwoni do kogoś z zapytaniem czy też ma i jaki kolor (podejrzewam, że posiłki były w drugim sklepie Lidl w naszym mieście). Biorę pudełko z ostatnią zieloną, wkładam do wózka.
- Maszyna jest bardzo ładna - wygląd ma naprawdę ciekawy, wykonana jest estetycznie.
- Jest bardzo delikatna - w porównaniu do mojego Łucznika Predom 432 wydaje się być "krucha":). Takie pierwsze wrażenie, bo maszyna jest solidnie wykonana.
- Jest lekka - spokojnie ją można przenieść jedną ręką za pomocą rączki, która jest umiejscowiona na górze maszyny, co przy Łuczniku już takie proste nie było.
- Plastik obudowy bardzo ładny, nigdzie nie ma żadnych niedociągnięć. Przyczepić się nie można:)
- Miałam kłopot z nawleczeniem górnej nitki do szycia:) Oczywiście wszystko jest pięknie opisane w instrukcji, ale jak się czyta wybiórczo to efekty są takie, że po nawleczeniu nitki na igłę maszyna szyć nie chciała. Musiałam się wspomóc filmikiem instruktażowym na youtube:) Udało się! Mój błąd polegał na tym, że nitkę na igłę nawlekałam tak, jak w moim Łuczniku, czyli od tyłu do przodu. W SilverCrest nitkę prowadzi się przez oczko w igle od przodu do tyłu. Taka mała różnica:)
- Światełko w maszynie zapala się automatycznie po włączeniu maszyny. Na razie mnie to drażni, że nie mogę światełka zapalić sobie kiedy ja chcę, tylko pali się zawsze. Może to kwestia przyzwyczajenia....
- Co mnie zdziwiło - maszyna jest baaaaardzo wolna. W porównaniu do mojego Łucznika, SilverCrest to istny ślimak:) Może i dobrze? Nie wiem:) Przyzwyczaiłam się do szybszego szycia. Plusem jest natomiast to, że pedał napędu nie jest tak wrażliwy jak w Łuczniku. Nie ma tutaj mowy o tym, że się przypadkowo naciśnie na pedał mocniej i maszyna szaleje:) To na pewno plus, bo w mojej starej maszynie zdarzało mi się niepostrzeżenie nabrać prędkości trudnej do opanowania:)
- Jest bardzo cicha, pracuje miarowo i płynnie, jest stabilna.
- Same ściegi - jest ich naprawdę spory wybór. Troszkę trzeba się nakręcić pokrętłami, żeby wybrać odpowiedni ścieg, ale nie jest to kłopotliwe. Mnie zajęło dosłownie kilka minut nauczenie się, jak i co ustawiać, żeby szyć ścieg taki, jak na zestawieniu ściegów. Czy wszystkie będę wykorzystywać - pewnie nie, bo wiele jest takich nijakich, nie wiem do czego mogłabym je użyć. Może z czasem się okaże, że jednak są przydatne - zobaczę:)
- Podoba mi się dźwignia do cofania. Bardzo lekko chodzi i to naprawdę wygodna funkcja. Działa odmiennie od tej, którą miałam w starej maszynie, ale uważam, że w SilverCrest jest to fajnie rozwiązane.
- Zmiana stopek - łatwizna. To jest zdecydowany plus - zmiana stopki trwa chwileczkę.
- Podoba mi się to, że maszyna zaczyna szyć od razu, kiedy naciśnie się na pedał. Szyjąc na Łuczniku musiałam start maszyny wspomóc przekręceniem koła napędowego z paskiem, ponieważ samo naciśnięcie pedału nie zawsze skutkowało rozpoczęciem szycia. Na pewno jest to wygoda. Muszę tylko odzwyczaić się od nawyku, który okazuje się, że już mam:) Ręka ciągle mi leci w kierunku koła napędowego, którego tutaj nie ma:) tzn. jest małe pokrętełko, ale nie używa się go do tego aby rozpocząć szycie.
- Nie potrafię zlokalizować wolnego ramienia, które ponoć jest...Muszę dokładniej poczytać instrukcję:)
- Nawijanie nitki na szpulkę dolną - łatwe i przyjemne.
- Umiejscowienie bębenka - jak dla mnie ok, znacznie łatwiejszy dostęp niż w moim Łuczniku.
- Wszystkie pokrętła chodzą płynnie, lekko.
- Sporo dodatków przydatnych na tzw. początek - stopki, nici, igły, itp.
Gratuluję zakupu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńAhaha...prawie padłam jak czytałam o wyścigu w sklepie :) ludzie są niemożliwi...to teraz tylko życzyć owocnej pracy z nową maszyną :) jestem ciekawa opinii o niej po kilku miesiącach użytkowania, mam nadzieję, że takowa się pojawi :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNa pewno opinię napiszę, jeżeli będę nadal szyć:)
UsuńŚwietna, życzę przyjemnej pracy.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo.
UsuńGratuluję zakupu! Czyli jednak plotki o wyścigu są prawdziwe ;) Wybrałaś najładniejszy kolor :) Bardzo mi się podoba. Czekam na pierwsze uszytki na nowej maszynie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Nie wiem jak w innych miastach, ale u mnie wyścig był:) Sama troszkę w to nie wierzyłam, ale byłam, doświadczyłam, widziałam:)
UsuńJa także BARDZO GRATULUJĘ :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że maszyna będzie dobrze służyć i będziesz szyła, jak SZALONA!
to takie przyjemne :)
Dziękuję. Też mam taką nadzieję, że będzie służyć i szyć:)
UsuńGratuluję zakupu :)) Niech Ci się dobrze sprawuje :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że pojechałaś z rana samego, bo później byłby problem. Kurczę, na co komu cztery maszyny?? Takie zamowienia miał, czy potem na Allegro będzie sprzedawał?
Raz brałam udział w czymś takim, były fajne kurtki sportowe. Udało mi się wejść z tłumem i kupić. W takich wypadkach lepiej nie brać koszyka, bo tylko przeszkadza ;)
Na co komu cztery maszyny? Nie wiem, też się nad tym zastanawiałam:)
UsuńMasiakra. U nas jakoś spokojnie w Lidlu. Chyba taka okolica, że maszyny często kilka dni stoją i już :) Wygląda super i o wiele bardziej "wypasiona" niż poprzednie modele które widziałam w Lidlu.
OdpowiedzUsuńCo do lampki, w mojej maszynie jak się włączy ją do kontaktu to można szyć i światełko się nie świeci. A jak się przełączy przycisk to wtedy świeci właśnie. no i szyje.
Sprawdź u siebie.
Gargamelko a gdzie masz ten przycisk? U mnie takowego nie ma...lampka zapala się sama przy każdym włączeniu maszyny.
UsuńChyba nie dość jasno napisałam. Po włączeniu maszyny do kontaktu już da się na niej szyć, bez światełka. Jak włączę przycisk ON/OFF na pozycję ON to wtedy szyje i świeci.
UsuńZ tym, że ja mam zupełnie inną maszynę, ale wiem, że w niektórych tak właśnie jest.
Sprawdziłam - u mnie nie da się szyć bez przełączenia przycisku. Przełączenie oznacza zapalenie się lampki. W sumie to już się pomału do tego przyzwyczajam:) Nie lubię szyć przy takim świetle, ale myślę, że to kwestia przyzwyczajeń...a przyzwyczajenia są po to, by je zmieniać:)
UsuńNo to przyzwyczajaj się i szyj, szyj i chwal się ;)
UsuńSzyję:) Niedługo się pochwalę:)
UsuńGratuluję!!! A wyścigi w sklepie... no żenada po prostu. Ale cieszę się, że udało Ci się z godnością sprawę załatwić :D Ja popołudniu byłam po polędwicę wołową to jeszcze dwie stały... A teraz to pewnie dopiero się rozkręcisz z szyciem! Już się nie mogę doczekać efektów :)
OdpowiedzUsuńU Ciebie widzę szału na maszyny nie ma:) Wiesz, wydaje mi się, że gdyby było ich więcej niż te kilka sztuk na sklep to nikt tak by nie polował:) Z szyciem mam zamiar się rozkręcić- to prawdziwa przyjemność usiąść i szyć, kiedy nic Ci się nie psuje nie z Twojej winy. Dzisiaj troszkę trenowałam ściegi, ustawienia, itp. Maszyna mnie zadowala, więc myślę, że lada chwila zacznie coś powstawać, tym bardziej, że pomysłów i planów mam sporo:)
Usuńna allegro jest czerwona licytują
OdpowiedzUsuńNo tak. Niektórzy kupują po to, żeby potem sprzedać z zyskiem...
Usuńrany u mnie w lidlu już nie ma maszyn :( byłam u siebie w dwóch lidlach bo tylko są dwa lidly i brak :'(
OdpowiedzUsuńPrzykro:(
UsuńJa też się nie załapałam i cierpliwie czekam, aż znowu pojawią się w Lidlu :) Napisałam nawet do biura obsługi klienta, ale tam niby nic nie wiedzą czy i kiedy się maszyny pojawią.... ciekawe ;)
UsuńPozdrawiam wiosennie :)
Justyna
Dzięki za wspaniały, obrazowy opis działania maszyny. Teraz z niecierpliwością czekam na jakiś wyrób z jej udziałem powstały. Na pewno będzie zniewalający; ja tak na razie nie potrafię. Szkoda, że się nie załapałam, ale pewnie w naszym Lidlu rzucili ze trzy sztuki na uciechę:-). Tylko jeszcze ciekawi mnie, czy ma funkcję overlocka. Te wszystkie rozciągliwe materiały, z których wyczarowujesz swoje cuda, nie mogą się przecież bez tego obyć.
OdpowiedzUsuńErrata - wyrób się szykuje, jest prawie gotowy, ale ciągle czasu mam za mało, żeby usiąść raz i zrobić całość za jednym podejściem. Szyję więc z tzw."doskoku". Maszyna ma ścieg owerlokowy - nie jest to typowy owerlok, ale po pierwszych testach stwierdzam, że jak dla mnie wystarczy. Ja szyję na tyle proste rzeczy i głównie z bawełny, że daje radę:) choć wg opisu maszyny powinna dać radę również ze stretchem i dzianinami.
UsuńArmagedon lidlowy :) Nawet nie pomyślałabym, że takie wzięcie mają maszyny do szycia. Jakaś rewolucja się szykuje :) KOBIETY DO MASZYN!
OdpowiedzUsuńJa byłam we wtorek na zakupach i tak sobie właśnie uświadomiłam, że nigdzie nie widziałam już tych maszyn :)
Życzę wspaniałej zabawy z szyciem. Teraz to już sama przyjemność :)
Masz rację - teraz to prawdziwa przyjemność:)
UsuńWczoraj szukałam maszyn u siebie w trzech lidlach i też już nie ma ... Podobno było tylko po kilka sztuk... Rany miasto na milion ludzi a dali tylko po max 4 maszyny co to jest 4 maszyny powinni dać po 30 sztuk... wrrr...
OdpowiedzUsuńNo tak, to jest powód, dla którego jednak wstałam i raniutko pojechałam po maszynę...Szkoda, że nie udało Ci się kupić. Poluj za kilka miesięcy - na pewno jeszcze będą.
UsuńWczoraj w lidlu szukałam maszyn - nie ma już :(
OdpowiedzUsuńU mnie też nie ma. Rozeszły się z samego rana.
UsuńDobry wieczór, przepraszam, że się tak tu wtrącę ;-) To do wszystkich zainteresowanych SC: dzwoniłam na infolinię LIDLa i dowiedziałam się, że następnego dnia po rozpoczęciu oferty jest opcja telefonicznego zamówienia produktów do swojego sklepu. Po prostu szukają danego towaru w swoich magazynach, a jeśli jest dostępny rezerwują na konkretne nazwisko i jest do odebrania w Waszym sklepie :-) Trzeba tylko podzwonić (nr tel na stronie sklepu).
OdpowiedzUsuńJa swoją szczęśliwie "wystałam" parę dni temu (niemniej szału na maszyny nie było), ale asekuracyjnie wcześniej dzwoniłam na infolinię, stąd te informacje. Jeśli pomogą - cieszę się.
Jestem totalną beginnerką i maszyna mnie prawie zachwyca. Natomiast nie zachwycają mnie moje lekko krzywe ściegi... ;-) Ale trening czyni mistrza! :)
Ale tak naprawdę znalazłam się tu szukając zapasowych szpulek do bębenka tej maszyny, czy ktoś wie, jak je zdobyć? A może da się dopasować inne? Przy poprzedniej promocji (albo jeszcze wcześniej) był do dokupienia zestaw ze szpulkami, teraz tylko zestaw nici.;/ Byłabym wdzięczna za pomoc.
Na razie oglądam Twoje piękne prace, ale przede wszystkim czytam Niezbędnik i widzę, że jeszcze dużo tego treningu przede mną...
Serdeczności
-Justyna
Fajnie, że napisałaś o możliwościach zakupowych maszyny. Myślę, że przyda się ta wiedza osobom, które maszyny nie kupiły a chciały.
OdpowiedzUsuńŚciegami nie przejmuj się. Przyjdzie czas, że wyjdą proste. Ja sama do maszyny usiadłam pierwszy raz niecałe dwa miesiące temu i wiem, że szycie a raczej nauka wymaga cierpliwości. Z czasem zacznie wychodzić, czasem coś się popsuje, ale po to właśnie siadamy do maszyny, żeby czerpać satysfakcję z tego, że wyszło lepiej lub gorzej. Szyj i śmiało pokazuj, co Ci się udało, z czym masz problemy - na pewno znajdą się osoby, które podpowiedzą, pomogą, rozwieją rozterki.
Szpulki do bębenka kupisz w każdej pasmanterii lub sklepie z dodatkami krawieckimi - jeżeli takie są w Twojej okolicy. Weź szpulkę, którą masz, pokaż Pani w sklepie a na pewno dopasuje odpowiednią.
No i witaj na moim blogu. Zapraszam częściej. Cieszę się, że moje "wypociny" mogą się przydać. Pozdrawiam
Co??? 2 (słownie: DWA!!!) miesiące??? Serioserio? Jestem ogromnie zaskoczona! Bo i takie ładne te Twoje uszytki, i takie profesjonalne porady... Tchnęłaś we mnie promyk nadziei, że też potrafię! :-) Co tam promyk, całe ognisko!
OdpowiedzUsuńJuż widzę, że te strony są krojone jak na mnie :) Obserwuję też inne, ale czuję się na niektórych ciut nieswojo - wiesz, tam jest już mocno profesjonalnie, szyje się na bardzo serio i prawdziwe kreacje, takie trochę blogowe haute couture ;) A ja wolę zacząć od uroczego królika (Fredek pójdzie na pierwszy ogień, niech no tylko złapię oddech) albo worka na kapcie. Mam nadzieję, że złapię bakcyla, bo lubię się grzebać w rękodziele różnego gatunku. Na razie na tapecie świateczne worki na prezenty, a w głowie pomysł na girlandę. Trzymaj kciuki, żebym dała radę! :)
No i dziekuję za radę co do szpulek - zaraz po niedzieli odwiedzę pasmanterie, mam pod nosem kilka.
Ale przede wszystkim dziękuję za tak serdeczne przyjęcie, zrobiło mi się ciepło na sercu :-) Masz we mnie stałą i wierną czytelniczkę :-)
Pozdrawiam zimowo - u mnie piękny melanż słońca i mrozu :)
Justyna
Cieszę się, że znalazłaś u mnie inspirację do działania. Cieszy mnie to niezmiernie. Szyj, próbuj i nie przejmuj się niepowodzeniami. Koniecznie chwal się tym, co uszyłaś! Oczywiście trzymam kciuki - na pewno się uda. Mnie też się raz udaje lepiej, raz mniej...widzę jednak, że wychodzi coraz lepiej, coraz lżej mi się szyje i w ogóle. Tobie też będzie wychodzić, jestem pewna.
UsuńUdało się kupić szpulki?
Ja ostatnio nie mogę nadążyć ze wszystkim. Czas tak szybko mknie....staram się szyć, ale wszystko robię z doskoku i nie mam kiedy pstryknąć zdjęć, bo jak już mam chwilę to jest noc i nie mam dobrego światła do robienia zdjęć.
Pozdrawiam
Też nie mogę w to uwierzyć ze tylko dwa miesiące ;) Czekam z niecierpliwością na kolejne Twoje dzieła :) Ja też szyję na zielonym SC :)
OdpowiedzUsuńA jednak dwa miesiące:) Dzieła będą. Na razie poprawiam to, co szyłam wcześniej a co moja stara maszyna nie do końca dobrze uszyła - pruję tam, gdzie pętelkowała lub puściła ścieg i poprawiam:) Nowe prace są już skrojone i czekają na swoją kolej. Mam nadzieję, że do Świąt uda mi się coś jeszcze pokazać. Teraz mam dużo prac związanych z przygotowaniem Wigilii a szyję po nocach:)
UsuńTyle się napisałam, a tu jedno nieostrożne kliknięcie i zniknęło. Nic to, postaram się w skrócie odtworzyć.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze widzę, że Klub Adoracji Zielonego SC się powiększa :) Mój zielony jest jak dla mnie - laika- niemal idealny: niezbyt skomplikowany, akuratna ilość funkcji, a ściegów i tak pewno nigdy wszystkich nie wykorzystam. Ale dobrze, że są. Już udało mi się go rozebrać od dołu i na dodatek dobrze poskładać. Szyje równo ( w sensie tempa, bo krzywizna ściegów to już moja sprawka ;)) Czyli wszystko, co czyni szycie przyjemnym, i co najgorsze- bardzo bardzo wciągającym...:) Więc zamiast lepić uszka i piec pierniczki, kroję, składam, przyszpilam i ...fruuu jadę z szyciem! Fajnie! :D
Jak tylko dam radę na chwilę oderwać się od maszyny, to strzelę jakąś fotkę i wystawię się na Waszą konstruktywną krytykę.
Co do szpulek, to kupiłam prawie identyczne, wzięłam po jednej na próbę i jak się okazuje - prawie robi jednak różnicę. Maszyna przez chwilę szyła normalnie, a potem dalej pracowała, ale bez nici. Po rozłożeniu na czynniki okazało się, że "wywaliło" cały dolny mechanizm przy bębenku tj. sam bębenek, chwytak (odpięły się te czarne pierdolniczki (sorki za wyrażenie), trzymające chwytak i jeszcze tą taką obręcz. Żadnych szkód nie było, więc sprawdzę jeszcze raz.
A Ty jak sobie radzisz na tych 4 szpulkach w wyposażeniu maszyny? Jeśli znajdziesz jakiś najlepszy odpowiednik szpulek SC - daj znać, proszę. Byłoby fajnie mieć już nawiniętych wiele kolorów. Będę też polować na zestaw szpulek z Lidla.
No i czekam - jak tu wszyscy- na Twoje nowe dzieła :) Podziwiam, że masz cierpliwość do poprawek, jak dotąd przekonałam się, że jednak nie lubię prucia...:(
Do następnego! :)))
J.
Ja niestety zamiast szyć to właśnie piekę pierniczki, lepię uszka, pierogi, sprzątam, itp. Święta spędzamy w dość dużym gronie i trzeba sporo nagotować:) W sumie kulminacja kuchenna dopiero przede mną, ale fakt jest taki, że szyję teraz z doskoku:) Zazdroszczę, że możesz sobie szyć i nie myśleć o kuchennych wariacjach:)
UsuńJa na 4 szpulkach sobie nie radzę....bo mam ich chyba z 10:) Szpulki ze starego Łucznika pasują idealnie, więc na razie jest ok, choć czuję, że niedługo i mnie czeka dokupienie kilku. Myślę, że spokojnie szpulki do Łucznika powinny pasować, skoro moje pasują.
Uwierz, ja prucia też nie lubię:) Poprawiam teraz to, co poprawy wymaga a co przewidziane jest do użytkowania, np. bieżnik:) Nowe dzieła obiecuję, że będą:) Muszę się zmobilizować i pstryknąć fotki za dnia, bo chciałam zrobić teraz przy sztucznym świetle i nie są zbyt urokliwe:)
To nie to, że sobie tak siedzę i szyję, ale jak już szyję - to z lekkimi wyrzutami sumienia... Święta poza domem, to siłą rzeczy ciut mniej pichcenia, ale problem jest w tym, że nie wiadomo skąd, pewnie z dziada pradziada, albo baby prababy - wszystko musi być robione na ostatnią chwilę. Wg mnie to wariactwo, ale trochę się podporządkowuję. Trochę też wyłamuję, więc mam napieczony cały wagon pierniczków i wylepionych 2 wiadra uszek ;-)
UsuńNajważniejsze aby robić to, na co ma się w danej chwili ochotę:) Ja staram się nie zostawiać wszystkiego na ostatni dzwonek i to co mogę, robię wcześniej:)
UsuńZielona ładniutka. Ja mam czerwona od roku, jestem zadowolona.
OdpowiedzUsuńWolne ramie powstaje wtedy gdy zdejmiesz ten kawałek obudowy jak przy zakładaniu dolnej nici :)
Ja również jestem zadowolona. Dziękuję za podpowiedź o wolnym ramieniu:) - już do tego doszłam i korzystam - rzeczywiście przydatna opcja.
UsuńAdelo, wracam w czasie do starych wpisów, bo szukam czegoś na temat stopek do SC. Nie dałam rady przekopać całego Twojego bloga w poszukiwaniu tej informacji, więc napisz, proszę, czy jako posiadaczka Łucznika próbowałaś montować stopki z jednej maszyny do drugiej? Jeśli tak to z jakiego typu? Szukam stopki do obrzucania, lamowania, wszywania sznurka, a być może i za jednym zamachem owerlokową - tu są, razem z poradnikiem: http://lucznik.info/produkty/maszyny_do_szycia/akcesoria
OdpowiedzUsuńHej, nie próbowałam montować stopek z mojego starego Łucznika do Silvercresta a to z prostej przyczyny - stary Łucznik miał inny system mocowania:) Kupowałam już jednak stopki do Silvercresta:) Kupowałam stopki Matic nie Łucznika, tylko jakieś "no name". Wiem jednak, że te łucznikowe też pasują. Patrzę nawet na link, który wkleiłaś i te stopki wyglądają na pasujące jak ulał:)
UsuńZobaczyłam stopkę do marszczenia i też MUSZĘ ją mieć! ;-)))
OdpowiedzUsuńOj, taka do marszczenia też by mi się przydała, ale u mnie nigdzie nie widziałam a zamawiać przez internet jednej stopki średnio mi się opłaca:) czyli jeszcze tak bardzo nie była mi potrzebna:)
UsuńSzybka jesteś! :) Dzięki za odpowiedź! Czy te stopki kupiłaś stacjonarnie czy z jakiejś konkretnej strony? I jeszcze proszę o poradę: czy potrzebne są osobne uchwyty do mocowania? Bo na ww stronie są takie (np. do stopki do lamowania), a ja jako laik kompletnie nic w tym temacie... Co do marszczenia - to ułatwiłoby mi to bardzo życie bo dość sporo się musiałam namarszczyć ręcznie przy małych spódniczkach.
OdpowiedzUsuńSzczerze to nie wiem, bo stopki do lamowania nie mam i nie używałam nigdy:)
Usuńdzisiaj bardzo chciałam kupić maszynę ,no ale cóż w sklepie byly tylko 3 sztuki na otwarcie sklepu,a pod drzwiami było może 150 osób
OdpowiedzUsuńWitam prosiłabym bardzo o pomoc:/ czy dźwignia szycia wstecz po przesunięciu powinna pozostać na dole? Ponieważ u mnie odbija i aby szyć wstecz musze przytrzymując w dole:/ drugie pytanie jak wlaczyc overlock? Czy trzeba założyć jakaś specjalna igłę? Z góry baaardzo dziękuję za odpowiedz:)
OdpowiedzUsuńDźwignię szycia wstecz trzeba trzymać, tzn. aby szyć wstecz należy dźwignię dać na dół i trzymać tak długo jak długo szyć do tyłu chcemy. Owerloka w tej maszynie nie ma a jedynie ścieg owerlokowy. W instrukcji do maszyny jest opisany ten ścieg. Nie trzeba zakładać specjalnej igły, bo igłę dobieramy do rodzaju materiału a nie do ściegu. Warto jednak zaopatrzyć się w stopkę do ściegu owerlokowego, aby uzyskać ładny ścieg i aby materiał się nie ściągał pod nim.
OdpowiedzUsuń