Przychodzi w szyciu taki moment, kiedy chciałoby się uszyć coś innego niż kosmetyczka, worek na kapcie, itp. Przychodzi w szyciu taki moment, kiedy czuje się wewnętrzną moc, gotowość do podjęcia się próby uszycia jakiegoś ciuszka. Przychodzi w szyciu taki moment, kiedy bierze się w ręce jakieś wydanie Burdy i znajduje ten model, który oczami wyobraźni widzimy na sobie, na dzieciach, mężu.....
Przychodzi też taki moment, kiedy ten szyciowy 'power' zostaje stłumiony po spotkaniu z arkuszem wykrojów dołączanym do czasopisma Burda. Przynajmniej tak było ze mną:) Chęci były wielkie, ale przyznać muszę, że przy pierwszym podejściu arkusze z wykrojami wyglądały jak skomplikowane labirynty i zostałam pokonana. Jak zatem w gęstwinie linii znaleźć tę odpowiednią? No jak? Jeżeli chociaż raz to pytanie pojawiło się w Twojej głowie i zostało bez odpowiedzi - ten wpis jest dla Ciebie.
Mimo tego, że łamigłówka "burdowych" linii mnie pokonała za pierwszym razem, nie oznacza to, że się poddałam. Było podejście drugie, są i kolejne. Wykrojów przerysowałam więcej niż uszyłam z nich ubrań:) Wbrew pozorom wszystko jest dosyć proste i po kilku spotkaniach z wykrojami Burdy, coraz łatwiej jest odnaleźć w gąszczu kresek ten odpowiedni kawałek przyszłego ciuszka.
Dzisiaj postaram się pokazać, jak ja pracuję z wykrojami Burdy. Jak odnajduję interesujący mnie model i jak przenoszę go na papier. Może dzięki temu spróbujesz i Ty uszyć swój pierwszy ciuszek?
Dla przypomnienia tylko - Burda składa się z trzech części (spiętych ze sobą w jedno czasopismo):
- części kolorowej, w której są zdjęcia prezentowanych ubrań
- części szarej (czarno-białej), w której są opisy/instrukcje do każdego modelu ubrania prezentowanego w części kolorowej
- części z wykrojami do odrysowania
Może to slogan, ale w tym przypadku się sprawdza - trzeba dokładnie czytać część z instrukcją i wszystko staje się jasne. Naprawdę:)
Przy każdym zdjęciu ubrania znajduje się numer modelu i/lub nazwa. Na podstawie tego numeru/nazwy odnajduję na "szarych" stronach Burdy instrukcję do modelu.
Kiedy już uda mi się dotrzeć do odpowiedniej strony instrukcji, to próbuję odnaleźć informację, gdzie znajduje się nasz wykrój, czyli w jakiej części naszej "płachty" z wykrojami, w jakim kolorze oznaczone są nasze wykroje i jakie numery/części z całego wykroju nas interesują. Dużo skomplikowanych informacji? Spróbuję uporządkować i usystematyzować to, co napisałam wyżej, na przykładzie sukienki, którą aktualnie odrysowuję:) Sukienka Mona z numeru 1/2014 Burda Szkoła Szycia.
- Odnajduję część z instrukcją do wybranego przeze mnie modelu sukienki Mona. Odczytuję w pierwszej kolejności, gdzie mam szukać elementów sukienki na arkuszu z wykrojami. Już wiem, że znajdę je w części C.
- Otwieram arkusz z wykrojem na części C
- Odczytuję z instrukcji, że mój wykrój oznaczony jest linią w kolorze czarnym i numerami od 1 do 6. Oznacza to, że aby uszyć sukienkę Mona potrzebuję odrysować 6 części wykroju.
- Szukam zatem na arkuszu, w części C numerów od 1 do 6 napisanych czarnym kolorem. Wg moich obserwacji numer znajduje się zaraz nad linią wykroju, czyli jak znajdę numerek w odpowiednim kolorze to wiem, która linia jest moja:)
- Znalazłam numer w odpowiednim kolorze, znajduję linię w odpowiednim kolorze przy numerku, więc czas na sprawdzenie co się kryje pod tym numerkiem i linią:) Wzrokiem podążam za linią i już widzę ten kształt. Porównuję go z kształtem z instrukcji i dzięki temu wiem, czy znalazłam odpowiedni kawałek mojej sukienki.
- Jeżeli wszystko się zgadza, to teraz ustalam, jaki jest wzór linii dla mojego rozmiaru. Tak, dla każdego rozmiaru jest inny wzór linii:) I tak dla mojej sukienki mamy 5 rozmiarów i 5 wzorów linii. Zakładając, że potrzebuję odrysować sukienkę w rozmiarze 38 to muszę pamiętać, że interesuje mnie linia przerywana.
Podsumowując:
Aby odrysować wykrój sukienki Mona w rozmiarze 38 potrzebuję przerysować z arkusza C części wykroju oznaczone liczbami od 1 do 6 w czarnym kolorze, przy czym dla wybranego przeze mnie rozmiaru interesuje mnie linia przerywana.
To, co istotne a czego nie wiedziałam przy pierwszym spotkaniu z wykrojami Burdy to fakt, że wzorem linii dla rozmiaru (dla tej sukienki linia przerywana) czasami oznaczony jest cały element wykroju a czasami tylko np. długość, podkroje, itp. Nie wiem czy to zrozumiałe, co napisałam....
To, co najważniejsze za mną. Wiem, czego i gdzie mam szukać. Jeżeli to wiem, to tak naprawdę pozostaje najłatwiejsze - odrysowanie poszczególnych części na papier. Metod kopiowania jest wiele. Nie ma chyba jednej, uniwersalnej, najlepszej. Jestem przekonana, że to, co dla jednych jest wygodniejsze, dla innych takie wygodne już nie będzie. Każdy z nas pewnie musi znaleźć swoją technikę, choć pewnie każdy z nas będzie to robił podobnie. W sumie nie ważne jak, ważne, aby ta metoda była skuteczna, czyż nie?
Ja do kopiowania używam półpregamin - wielki arkusz, który rozmiarem idealnie pasuje do arkusza z wykrojami Burdy. Kupuję go w sklepie papierniczym za 0,70 PLN/szt. Nie wiem czy to dużo czy mało, czy można kupić taniej czy nie. Kupuję, bo lepszej (czyt. tańszej) alternatywy nie znalazłam.
Przypinam papier do arkusza z wykrojami aby go troszkę unieruchomić - ja do tego celu używam klamerek do prania. Czasami zdarza się, że papieru nie przypinam a obciążam jego brzegi, np. kubkami do herbaty:) Wszystko zależy od wielkości wykroju i mojego pomysłu na jego umiejscowienie na arkuszu papieru. Jeżeli część wykroju jest mała, to staram się tak odrysowywać poszczególne części, aby na jeden arkusz zmieściło się jak największa liczba części wykroju.
Odrysowuję wybraną część wykroju. Ja robię to zazwyczaj ołówkiem, ale zdarza mi się również długopisem, choć przyznaję, że wolę ołówkiem. Wiem, że są osoby, które odrysowują wykroje przy wykorzystaniu radełka, ale ja z tej metody nie korzystam, ponieważ nie chcę zniszczyć arkuszy Burdy a praca z radełkiem niesie ze sobą ryzyko uszkodzenia.
Po odrysowaniu części wykroju opisuję to, co odrysowałam, czyli wpisuję numer części wykroju (np.1), numer modelu ubrania oraz nazwę czasopisma i numer wydania.Robię to po to, aby łatwiej było mi później odnaleźć się w poszczególnych częściach.
Odrysowując porównuję jeszcze z instrukcją czy dla danej części odrysowałam wszystko, co powinnam, czyli linie pomocnicze, kierunek nitki prostej, zakładki, zaszewki, kieszenie, itp. Każda część wykroju w instrukcji zawiera wszystkie elementy dodatkowe - jeżeli ich nie mam na odrysowanym wykroju to znak, że powinnam je odszukać na arkuszu i dorysować w odpowiednim miejscu.
Wycinam to, co odrysowałam. Przy pierwszych przerysowanych przeze mnie wykrojach dorysowywałam jeszcze na papierze zapasy na szwy, luzy, itp i dopiero wycinałam. Teraz tych zapasów nie dodaję na papierze i wycinam dokładnie po liniach, które odrysowałam. Wycięte, opisane elementy wykroju posłużą do uszycia nowego ubrania.
Ja już się nie obawiam arkuszy z wykrojami. Bez problemu odnajduję kolory i linie, które są mi potrzebne. Czy dla Was również przerysowywanie wykrojów stanie się proste i łatwe? Nie wiem, ale mam nadzieję, że ten wpis pozwoli Wam na zrozumienie arkuszy z wykrojami Burda. Może i powstaną z tych wykrojów jakieś ubrania:)
Bardzo użyteczny artykuł! Już wiem gdzie będę odsyłała koleżanki-nowicjuszki!
OdpowiedzUsuńA Tobie polecam spróbować kopiowania z papierem do pieczenia z Lidla. Inne marki też są OK, pod warunkiem, ze sprzedają je w rolce (np. Jan Niezbędny), ale Lidl ma papier: najtańszy, najszerszy i najgrubszą rolkę. :) Szerokość jest idealna na: nogawkę spodni, na pół spódnicy nawet w dużym rozmiarze lub prostą sukienkę. Przy sukienkach szerszych niestety nie daje rady i w ruch idzie półpergamin...
Minusy papieru do pieczenia są takie, że nie można go potraktować klejem (ja w przypadku np. spodni od razu odrysowuję oba kawałki dopasowane do siebie na tym samym fragmencie papieru). Pisze po nim najlepiej ołówek lub kredka (stosuję, gdy np. kopiuję ten sam wykrój w dwóch różnych rozmiarach, żeby potem nie pomylić części).
Największy plus to jego przejrzystość, zaraz potem trwałość. No i super się przechowuje, bo po złożeniu jest bardzo płaski.
Teraz kupuję specjalny przezroczysty papier do kopiowania, ale wcześniej też używałam papierów do pieczenia. Kleje się ich nie imają, ale świetnie sprawdza się taśma malarska.
UsuńPapier do pieczenia z Lidla? Muszę koniecznie kupić i wypróbować:) Dla tych mniejszych kawałków to tez mi czasami żal półpergaminu.
UsuńZ wykrojami nie mam problemów-gorzej z szyciem:)
OdpowiedzUsuńSwoje robię na papierze do pieczenie Jana Niezbędnego
Pozdrawiam
Jak już jest wykrój to i szycie może wyjdzie:) Ja też mam więcej przerysowanych rzeczy niż uszyłam:) Za to jak już ruszę z szyciem ubrań to przynajmniej nie będę musiała tracić czasu na przerysowywanie, hahaha.
UsuńZa pierwszym razem też się gubiłam, ale później było coraz lepiej ;) Mogę Ci jeszcze podpowiedzieć, że szukając daną część wykroju na arkuszu wszystkie numery tych części masz u góry i na dole pod każdym arkuszem. Odnajdujesz odpowiedni numer i już wiesz, w jakim miejscu na arkuszu mieści się dana część wykroju. Nie wiem czy mnie dobrze zrozumiałaś, czy nie napisałam zbyt zawile. Jak otworzysz sobie arkusz, to zobaczysz o jakie numerki mi chodzi - są one w jednej linii u góry nad danym arkuszem i pod nim :)
OdpowiedzUsuńTak, wiem o czym piszesz. Dziękuję:)
UsuńO, widzę wysyp postów o kopiowaniu wykrojów ;-) Ale Twój to wypas jest. Dodałabym tylko, że ponieważ odnalezienie właściwego numeru w gąszczu linii nie jest proste, dla ułatwienia mamy je też na brzegu arkusza. Wystarczy pociągnąć palcem od numeru prostopadle od krawędzi i w którymś momencie natrafimy na jego odpowiednik na konkretnej części wykroju.
OdpowiedzUsuńAha, się wymądrzyłam, a FirANNA już to napisała ;-)
UsuńNo nieźle a jak ja szukałam jakiś informacji jak te wykroje ogarnąć to nic nie znalazłam.
UsuńTak, to co piszesz wraz z FirAnną jest bardzo przydatne. Te numerki na obrzeżach wykroju ułatwiają umiejscowienie na płachcie:) Dziękuję.
A było po prostu zapytać koleżanki na fejsbuku? :-P
UsuńA no było a się nie zapytało.
UsuńNo tak,to prawda stara jak świat,że najbardziej od szycia odstręczyć może widok tych "labiryntów"jak świetnie to ujęłaś : ). Ale nie poddajemy się ! Ja zanim przerysuję sobie wykrój na półpergamin,to czasami poprawiam sobie jego kontury czarnym pisakiem,ale tylko wtedy,gdy uznam,że na odwrocie nie ma nic,co chciałabym kiedyś uszyć(bo pisak na pewno przelezie na drugą stronę i wtedy to już klapa ; )). Słyszałam,że jest jakiś specjalny papier,który ułatwia kopiowanie ale podobno zabójczo drogi. Ach,gdzie te czasy,kiedy w odzieżówce samemu robiło się wykroje według całych słupków obliczeń,to dopiero była jazda! Taka mnie ogarnęła chwilowa nostalgia : ) Pozdrawiam serdecznie i miłego szycia życzę: ).
OdpowiedzUsuńJa póki co nic na płachtach z wykrojami nie rysuję, bo nie wiem kiedy i co uszyję:) Wiesz, ja chętnie nauczyłabym się samodzielnie robić wykroje:) mogłabym wtedy uruchomić wodze wyobraźni, itp.
Usuńetap odrysowywania ogarnęłam, ale największy problem to właściwe do pasowanie rozmiaru, bo np. wybieram r. 40 a tu w pasie dećko więcej niż w tabelce burdy, w bioderkach no.. może być damy radę. I dylemat czy wybrać 40 czy 42? wybieram większy rozmiar i potem dziubię żeby dobrze dopasować do mojej sylwetki. Wy też tak macie? Czy przerabiacie szablon jakoś jeszcze w wersji papierowej?
OdpowiedzUsuńJasper, to jest właśnie sztuka, której ja jeszcze nie posiadłam. Dlatego wolę szyć dla dzieci, bo tam zazwyczaj wszystko pasuje:)
UsuńMało kto ma rozmiar książkowy i jak 38 to każda z tym rozmiarem ma takie same wymiary. Wybiera się taki rozmiar jakich wymiarów najwięcej się powtarza i jeśli np. W pasie mamy więcej niż w wybranym przez nas rozmiarze (a reszta praktycznie pasuje) to robiąc Wykroj musimy po prostu pamiętać żeby w tym pasie doliczyć nasze dodatkowe cm i tak samo gdy mamy gdzieś odrobinę mniej. Jest to kłopotliwe bo pamiętać trzeba o wszystkich częściach związanych z tym wymiarem.
UsuńMoje kopiowanie wykroi się skończyło po kilku minutach. Odłożyłam to, ale przy takiej ilości rad na pewno dam radę, artykuł pierwsza klasa. Na pewno skorzystam :)
OdpowiedzUsuńCieszę się:)
UsuńWitam . A czy do tego wykroju trzeba doliczyć na szwy na materiale czy jest to juz wliczone ? Z góry dziekuje . Pozdrawiam . P.s. Bardzo fajny blog
OdpowiedzUsuńWitam, wszystko zależy od tego jaki stworzymy szablon. Ja zazwyczaj odrysowuję wykrój i nie dodaję zapasów na kartce a dopiero na materiale.
UsuńChętnie kupię "Burda szkoła szycia część I " 1/ 2014r.
OdpowiedzUsuńCzy ktoś ma do odstąpienia lub może uzyskam informację gdzie mogę jeszcze kupić ten egzemplarz ?
gabgab8@wp.pl ,
Polecam radełko i szary papier ułożone na kocu/obrusie żeby lepiej sie odbijało:)
OdpowiedzUsuńAlbo zwykłą szpilką, bo mniej niż radełko niszczy oryginalny szablon.
UsuńPolecam.