lutego 22, 2015

Szyję z Adelą - część 2

Fajnie wiedzieć, że to, co tworzę, przygotowuję i prezentuję na blogu,  służy innym czytelnikom. Nie będę ściemniać i pisać, że mnie to nie cieszy, bo prawda jest taka, że cieszy mnie ogromnie. Lubię otrzymywać od Was komentarze, lubię kiedy przysyłacie maile, uwielbiam oglądać Wasze prace. Fajnie jest wiedzieć, że mój trud wkładany w przygotowywania tutoriali i wpisów służy Wam i pomaga. Najbardziej jednak lubię pokazywać, co stworzyli inni bazując na moich wpisach. Stąd cykl wpisów "Szyję z Adelą".

Pierwszy wpis z tego cyklu powstał już dosyć dawno temu - możecie go przeczytać tutaj (klik). Długo nie mogłam się zabrać za stworzenie nowego choć zdjęć podsyłaliście mi sporo. Na tyle długo się za to zabierałam, że los troszkę zagrał mi na nosie - awaria komputera i klęska. Straciłam wszystkie dane, w tym zdjęcia, które do mnie przysyłaliście. Nie pozostaje mi nic innego jak napisać PRZEPRASZAM wszystkich, którzy zdjęcia do mnie przysłali i się nie doczekali. Jeżeli się nie zniechęciliście to zapraszam ponownie....

Dzisiaj zapraszam Was na małą wystawę prac moich blogowych koleżanek - osób, które zaufały mnie i zdecydowały się w ostatnich dniach na pokazanie szerszemu gronu tego, co ich zdolne rączki stworzyły.

Na pierwszy ogień Ania i jej słonie. Uszyła je z pomocą mojego tutoriala (znajdziecie go tutaj - klik), ale jak napisała -"dodatkowo moje słonie zyskały oczy i ogony ;) a już wkrótce zyskają nowych właścicieli. Dziękuję za czytelne instrukcje, teraz zabieram się za króliki. Będę wdzięczna za info jak uszyć spodenki, skoro Tobie udało się dopiero za którymś razem. Ja jestem początkująca, więc raczej sama nie wymyślę jak złożyć je do kupy " .

Aniu Twoje ogonki mnie położyły na łopatki. Pomysł trafiony w stu procentach! Sama z przyjemnością z niego skorzystam, bo takie ogonki dodają większej autentyczności słonikom. Tak sobie myślę, że jak by jeszcze wszyć w ogonki gumkę...:) A spodenki? No ja wyjątkowo oporna na te ubraniowe elementy byłam i rzeczywiście miałam spory z nimi kłopot za pierwszym razem. Postaram się w najbliższym czasie zobrazować szycie króliczych spodenek a jeżeli zależy Ci na czasie, to zapraszam do prywatnej konwersacji - choć jak zauważyłam w kolejnych pracach Ani, spodnie jednak powstały tak jak i królik (tutorial znajduje się tutaj -klik).

Łatwo nie było, bo jak napisała Ania "królik gotowy, po dwóch dniach męki ;) Dziękuję jeszcze raz za inspiracje do szycia! "Krawcową" samoukiem jestem dopiero od jakiegoś tygodnia."  Powiem tak - po tygodniu takie cuda szyć to....wow, ach i och! Naprawdę! Aniu jesteś bardzo utalentowaną szyjącą i mimo, że twierdzisz, że "cały czas trudność sprawia mi prowadzenie równego ściegu, a zakręty są koszmarem"  uważam, że nie powinnaś porzucać rozpoczętej przygody z maszyną. Cieszę się, że moje tutoriale i rady zawarte we wpisach są bazą do zdobywania własnego doświadczenia.
" Nie wiem co mnie podkusiło, żeby łapać się za tego królika... Całe szczęście na fotkach nie widać jego niedoskonałości jak m.in. różnej grubości nogi. Próbowałam najpierw za Twoją radą szyć wzdłuż wyciętego wykroju, ale jednak lepiej mi idzie szycie wzdłuż odrysowanych linii. Ciągle poznaję moją maszynę, zygzak to wciąż dla mnie zagadka - nigdy nie wiem w którym miejscu wyjdzie mi ścieg ;) poza tym, odwracanie na prawą stronę tych wąskich nóżek i łapek, to chyba jakaś kara, nie wspominając o wypychaniu ich... (tu dziękuję za wskazanie kulki silikonowej jako najlepszego wypełnienia). Mimo, że ciągle coś szło nie tak, królik jest skończony, a moje samozadowolenie sięga nieba :: mam swoje "blogowe boginie" w dziedzinie gotowania, macierzyństwa, handmade, a Ty jesteś tą od szycia! Z przyjemnością korzystam z Twoich rad. Dzięki!

Ja dziękuję podwójnie - zarówno za tyle pięknych słów jak i chęć bycia ze mną i dzielenia się własnymi sukcesami. To dla mnie naprawdę wiele znaczy. Tak trzymaj Aniu! 


Swoimi pracami postanowiła podzielić się również Jola B. Poduszki uszyła z aplikacją. Jak pisze to była "Moja pierwsza porządna aplikacja wg Adeli. Do tej pory przyszywałam zygzakiem i było jako tako, ale nie zadowalało mnie. Winiłam za to brak flizeliny - no bo przecież nie siebie ;) Wpadłam na bloga Adela Szyje, poczytałam i ...zabrałam się do pracy.  Biały materiał, brązowy materiał, gęsty zygzak i oniemiałam z zachwytu nad własnym dziełem. Nie jest idealnie, bo przecież to praktyka czyni mistrza, ale jest. Wielkie ukłony dla Ciebie Adelo. Zastępujesz nam babcie i matki, które nie zdążyły nauczyć swoich córek szycia."   
 
Poduchy są piękne. Tak wiele elementów do naszycia, tak wiele krzywizn do pokonania. Jak dla mnie efekt jest bombowy! Jeżeli Wy również chcecie spróbować sił z aplikacją zapraszam po małe wskazówki jak to zrobić tutaj - klik. Brak flizeliny nie jest problemem, co wielokrotnie pisałam. Jeżeli nie mamy flizeliny można ratować się zwykłą kartką do drukarki, która usztywni materiał. Największą trudnością jest równe prowadzenie ściegu i odpowiednie jego ustawienie. Żeby wyjść mogło lepiej, najpierw musi wyjść troszkę gorzej. Trening czyni mistrza a Twoja aplikacja jest mistrzowska. 


Kama natomiast "dzięki poszukiwaniom tutoriala dotyczącego literek" znalazła mój blog "i od tamtej pory go pilnie śledzę :) A i literki stworzyłam - jeszcze w ciąży uszyłam imię córeczki, które zawisło na drzwiczkach szafki.". 

Zawsze mnie literki zachwycają u każdego. Tworzenie ich to czasochłonne zajęcie. Kształt, zastosowany materiał, pomysł na wykończenie - wszystko to sprawia, że literki są niepowtarzalne. Ja przyznaję się, że do literek wielkiej cierpliwości jakoś nie mam...tym bardziej podziwiam, kiedy ktoś tworzy szyciowe całe wyrazy i zdania. Kama - Twoje literki bardzo mi się podobają i jestem pewna, że cudnie dopełniają przestrzeń pokoiku Twojej małej córeczki. Brawo! Namiastka informacji na temat tworzenia literek z materiału znajduje się tutaj - klik.


Bardzo dziękuję Wam dziewczyny za takie piękne prace i tyle miłych słów kierowanych w moją stronę. Jestem troszkę onieśmielona, troszkę dumna i troszkę szczęśliwa. Nie - jestem bardzo szczęśliwa. Postaram się dostarczyć Wam coraz więcej ciekawych instrukcji, moich propozycji szycia rzeczy różnych. Jak wiecie, szycie pokochałam miłością wielką, więc dzielenie się tym, co już udało mi się wypracować, poznać, doświadczyć jest dla mnie prawdziwą przyjemnością.

Kolejna część cyklu Szyję z Adelą w przygotowaniu. Jeżeli masz zdjęcia prac, które powstały inspirowane Adelą, szyte z Adelą, przez Adelę, wg tutoriali Adeli, itp - przyślij je do mnie oraz napisz kilka słów o tym, jak powstawały. Pamiętaj również o przekazanie w wiadomości zgody na wykorzystanie Twoich zdjęć i tekstu na moim blogu. Pamiętaj, że jeżeli przyślesz tylko zdjęcia a nie przekażesz zgody na publikację, to nie będę mogła ich umieścić na blogu.





P.S. Przy okazji zapraszam Was do obserwowania nie tylko mojego bloga. Jestem również na:

Facebook - tutaj  toczą się rozmowy różne - szyciowe i nie szyciowe, życiowe, codzienne.... Na Facebooku nie znajdziecie informacji o nowych wpisach na blogu a jeżeli już, to baaaardzo rzadko. Facebook to miejsce, gdzie niemal "na żywo" możemy porozmawiać na tematy naprawdę różne. Przekonaj się - wystarczy polubić :)




Instagram - tutaj zobaczycie świat w obrazie widziany oczami Adeli. Na Instagramie prezentuję zdjęcia szyciowe, nieszyciowe, pokazuję to, co mnie otacza, miejsca, które odwiedzam, itp. Troszkę bardziej prywatna ja....Wystarczy dołączyć :)












15 komentarzy:

  1. Na królika to i ja się szykuje, mam nadzieję że mniej czasu mi to zajmie, fajny post, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i trzymam kciuki za królika. Zapraszam również do pochwalenia się nim:)

      Usuń
  2. Pamiętam, pamiętam swoją pierwszą króliczą pokrakę ;-) Szyłam ją razem z Tobą i pamiętam, że dużym problemem było dla mnie stworzenie jej czegoś, co przypominałoby rysy twarzy. Nie mówiąc o spodenkach, więc dla ułatwienia uszyłam wersję dziewczęcą ;) Teraz spodenki to już małe miki, wystarczy zapamiętać kolejność szycia i lecę :)

    A słonie jak widzę cieszą się niezmiennym powodzeniem, są urocze i zawsze chętnie obłapiane przez dziecięce łapki - wiem, bo często jestem proszona o słoniastą przytulankę.

    Za literki nigdy się nie brałam, tym bardziej podziwiam precyzję Kamy :)

    Natomiast największe wrażenie wywołała u mnie poducha - Jola, jesteś mistrzem! Nie dość, że taki skomplikowany wzór i do pokonania tyle zakrętów, to jeszcze jaki kreatywny pomysł mariażu igły i szydełka, dla mnie bomba!

    Gratulują dziewczynom pięknych prac. Zresztą sama wiem z autopsji, że jak się szyje z Adelą, to MUSI WYJŚĆ DOBRZE! :)
    J.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Justyna, dziękuję za wszystkie pochwały dla właścicielek prac i dziękuję za zawstydzające mnie zakończenie Twojej wypowiedzi. Pozdrawiam

      Usuń
  3. Ja tez obserwuje Twój blog, i w planach mam ohohohohoho, a może i więcej :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że jesteś ze mną:) Teraz plany trzeba zacząć realizować. Powodzenia!

      Usuń
  4. A ja też szyłam słonie z Tobą i dzięki Tobie zakochałam się w wypustkach,że już o słynnym wypełnieniu nie wspomnę : ). Jako,że za nami właśnie noc Oskarowa-to ode mnie masz Oskara za wszystko co robisz : ).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie! Oscara w co najmniej trzech kategoriach: tutoriale, wypustka i ten najważniejszy za całokształt! :)

      Usuń
    2. Oj:)Justyna mnie nauczyła, że trzeba umieć ładnie przyjmować pochwały. Wciąż się uczę:) Dziękuję blogowe siostry - Moniko i Justyno! To bardzo, bardzo miłe, co piszecie. Ja pozostaję niezmiennie zawstydzona...

      Usuń
  5. Ja dopiero zaczynam szycie i blogowanie, ale uszyłam również słonia z Twojego tutorialu, którego możesz również zobaczeć na moim nowym blogu.
    I ogólnie - witam Cię serdecznie - masz nową fankę. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również witam:) Zajrzę obejrzeć słonia i dziękuję, że chciałaś uszyć go korzystając z mojego tutoriala:) Pozdrawiam

      Usuń
  6. A moje dzieci zawzięcie dopominają się o słonie - bo im pokazałam i tak co usiądę przy maszynie, to pytają, czy szyję słonia...
    Na razie komentarz anonimowy, muszę się poprawic. Agnieszka H-R

    OdpowiedzUsuń
  7. No to uszyłam... zamówiłam też kulkę silikonową którą polecasz, więc słoń czeka na wnętrze.

    Ale uszyłam go z tkaniny wybranej przez syna - gruba jak smok, od środka wygląda jak polar, od zewnątrz jak aksamit - to kiedyś była moja spódnica, 54 lat temu uszyłam z niej misia, wystarczyło jeszcze na słonia.
    Ale do czego zmierzam.... z czego szyc zabawki, żeby były miłe i "cienkie" tzn łatwe do przewracania np. Mam taki ambitny plan uszyc dla dzieciaków z przedszkola małe jeżyki - chcę zamówic materiał i nie wiem, na co się zdecydowac, tak, żeby się nie zarobic - maszyna ledwie ledwie dała radę.
    Nadal anonimowa Agnieszka H-R

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszko, troszkę mnie nie było stąd zwłoka w odpowiedzi. Ja do tego typu uszytków z powodzeniem wykorzystuję bawełnę. Idealnie nadaje się też minky, polar, flanelka, itp. Z kulki będziesz zadowolona, bo jest naprawdę boska.

      Usuń

Zaangażowałam się w 100% tworząc ten post. Teraz czas na Ciebie, bo przecież wspólnie tworzymy ten blog, choć ja nim administruję. Będzie mi niezwykle miło, jeżeli:

a) zostawisz komentarz pod wpisem - każde Twoje słowo to dla mnie cenna wskazówka i sygnał, że jesteś ze mną
b) polubisz mój profil na FB - dzięki temu będziemy w ciągłym kontakcie
c) możesz mnie śledzić na Instagram i Pinterest, gdzie oprócz szyciowych tematów pokazuję troszkę mego prywatnego życia, ale uprzedzam - nie robię tego zbyt często (brak odpowiedniej ilości czasu)

Jeżeli ten wpis uważasz za cenny, podziel się nim proszę ze znajomym, udostępnij na swoim profilu w mediach społecznościowych.

TOP