października 07, 2015

Dzień świstaka...

Od jakiegoś czasu dopadł mnie i nie chce puścić. Dzień świstaka a raczej wieczór. Codziennie koło 20.30 zasiadam do maszyny i szyję. Za każdym razem coś innego, ale jednak to samo. Zmieniają się tylko kolory, wzory i formy. Efekt za każdym razem jest ten sam....


Króliki...Znowu króliki....Nic innego nie szyję, tylko rozmyślam i tworzę nowe (choć troszkę stare) króliki. Króliczek dla Majki, króliczek dla Kasi, dla Antka i dla Zosi. Króliczek dla cioci Martyny a nawet wujka Franka. Króliki dla wszystkich, którzy są mi bliscy. Siedzę tak i dziubię te falbanki, wszywam wypustki, modeluję kapelusiki. Każdego wieczora to samo.....Czasami zasiadam i dla odmiany tworzę spodnie a nawet koszulę. Szyję i pruję, bo króliki bez prucia są nie ważne:) Nie zrażam się jednak, bo wiem, że ten etap jest konieczny, aby w finale dojść do momentu, gdy będzie się większość prawie samo szyło. Żartuję oczywiście. Samo nic się nie uszyje....

Ktokolwiek kiedykolwiek spróbował stworzyć królika ten wie, że uzyskanie zadowalającego efektu to długie godziny. No, chyba, że tylko ja jestem taka niegramotna i spędzam na stworzenie tego przytulaka tak dużo czasu..... W każdym razie nie uważam tego poświęconego czasu za stracony, bo każdy nowy uszaty to nowe doświadczenie dla mnie.

Dzisiaj mało słów, bo cóż można pisać o królikach? Zobaczcie sami.















7 komentarzy:

  1. Urocze są te króliczki :). Szczerze podziwiam. Trzeba mieć sporo cierpliwości, żeby szyć takie drobiażdżki, i to tak starannie i z takim kunsztem. Cieszę me oczy tym kolorowym króliczym widokiem :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, dłuuugaśne godziny przy maszynie, igle z nitką, żelazku, odrysowywaniu wykrojów... Przy zmienianiu nici, igieł, stopek... Wszystko się zgadza. Ale patrz, jakie efekty! Ślicznotki z tych Twoich dziewczyn! A ich dodatkowy urok tkwi w detalach: wszytej wypustce, falbance, kwiatku, ozdobnym szwie, plisce przy dekolcie, to Twoja wartość dodana :) Pisałam, że zwykle udaje mi się rozpoznać, spod czyich rąk wyszedł uszytek? U Ciebie to widać od razu - te króliczki muszą być tylko Twoje! Adelo, podziwam tempo i stopień króliczego zaawansowania! :)
    J.

    OdpowiedzUsuń
  3. Słodziaste króliki w pięknych kolorach. Bardziej podoba mi się ten różowy z niebieskim, chociaż czerwony niedługo też będzie na czasie - kiedy tylko gwiazdka nadejdzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Adela z krainy czarów wpadła do króliczej norki : ) Są bombowe : ) I ekstremalnie dogłaskane : )

    OdpowiedzUsuń

Zaangażowałam się w 100% tworząc ten post. Teraz czas na Ciebie, bo przecież wspólnie tworzymy ten blog, choć ja nim administruję. Będzie mi niezwykle miło, jeżeli:

a) zostawisz komentarz pod wpisem - każde Twoje słowo to dla mnie cenna wskazówka i sygnał, że jesteś ze mną
b) polubisz mój profil na FB - dzięki temu będziemy w ciągłym kontakcie
c) możesz mnie śledzić na Instagram i Pinterest, gdzie oprócz szyciowych tematów pokazuję troszkę mego prywatnego życia, ale uprzedzam - nie robię tego zbyt często (brak odpowiedniej ilości czasu)

Jeżeli ten wpis uważasz za cenny, podziel się nim proszę ze znajomym, udostępnij na swoim profilu w mediach społecznościowych.

TOP