Miał być haft a jest aplikacja, czyli jak szyłam pościel ze statkiem.

Chciałam aby kolejna pościel miała haft  - pierwsze próby jego wykonania podejmowałam i opisałam tutaj. Muszę jednak nad tym popracować, dlatego postanowiłam zrobić aplikację. Kilka prób na ścinkach materiału i odważyłam się wreszcie zrobić ją na gotowej rzeczy. Bałam się okrutnie, bo miałam świadomość, że jak gdzieś mi się "wymsknie" materiał, to po pościeli.....Ale udało się!:)

Jak pisałam wcześniej, pościel w założeniu miała być taka a'la marynarska. W głowie ciągle miałam statek....Zdecydowałam, że będzie na wzór żaglówki. Zabrałam się za rysownie wzoru, wycinanie i naszywanie. Do zrobienia aplikacji wykorzystałam materiały, z których szyłam poszwę - paseczki i kropki. Paski są żaglami, kropki łódką. Całość podkleiłam flizeliną i to zarówno pod biały materiał jak i pod elementy żaglówki. Takie usztywnienie zdecydowanie poprawia komfort szycia, zatem polecam. Ja miałam flizelinę dosyć cieńką i uważam, że gdyby miała wyższą gramaturę to efekt byłby jeszcze lepszy. No, ale nie narzekam bo i tak usztywniacz spełnił swoją rolę. Całość przeszyta zygzakiem nitką w kolorze granatowym.

Podekscytowana przyszywaniem aplikacji nie zwróciłam uwagi, że poszwa miała być uszyta w drugą stronę, tzn. kropki na górze a paski na dole:) Zorientowałam się dopiero wtedy, gdy przyszyłam aplikację. Trudno - już tak musi zostać:) Wygląda dobrze, chociaż przyznaję, że podczas przymiarek lepiej wyglądało, kiedy paski były na dole.

Dodatkowo pobawiłam się ściegami ozdobnymi - zrobiłam przeszycia wzdłuż wypustki czerwoną nitką. Szczerze mówiąc ściegi powstały po nieudanej próbie haftu - z braku pomysłu jak go zrobić estetycznie. Zaczęłam kombinować ściegami, aby jakoś ożywić pościel. Później dopiero przyszedł mi pomysł na aplikację, więc ściegi ozdobne musiały już zostać:) Komponują się razem z aplikacją ciekawie.

Jestem bardzo zadowolona z tej poszewki. Aplikację udało mi się naszyć poprawnie, równo, bez marszczeń i jakiś "baboli", które mogłyby zepsuć efekt i moje samopoczucie:) Jest dobrze, ja jestem bardzo zadowolona.

Naszycie żaglówki dodało mi skrzydeł. Tworzenie aplikacji to nadal wyzwanie, ale takie pozytywne. Wymaga precyzji, niezbyt szybkiego szycia (przynajmniej dla mnie), ale jest do zrobienia. W głowie już mam kolejne pomysły:) 

Karola z Thousand Reasons ostatnio pisała w komentarzu do jednego z moich postów (o tutaj) o flizelinie dwustronnie klejącej pomocnej w tworzeniu aplikacji. Ja wykorzystałam jednostronnie klejącą, bo tylko taką mam, ale może dla zwiększenia komfortu szycia powinnam rozglądnąć się właśnie za taką dwustronną? Czy ktoś z Was tworzy aplikacje i może podzielić się doświadczeniem, radą?