czerwca 29, 2014
czerwca 26, 2014
Poczuj się jak w niebie.....z kulką silikonową
Gdy byłam małą dziewczynką, taką naprawdę małą,
często spędzałam wakacje w domku u dziadków. Mieszkali daleko od nas, więc
wakacje to był jedyny czas, kiedy mogłam pobyć z nimi dłużej.
Mieszkali w starym domku. Obejścia pilnował pies, który wtedy wydawał mi się duży, choć dzisiaj wiem, że duży wcale nie był. Były kury i kaczki, ogródek warzywny, drzewa owocowe i ławka przed domem, drewniana, pomalowana na zielono.
Na tej ławce dosyć często siedział dziadziuś i palił fajkę, snuł opowieści z czasów wojny. Na tej ławce siadała też babcia i skubała kury, gęsi, kaczki. Z uzyskanego pierza robiła później poduszki i kołdry. Wielkie i ciężkie. Pamiętam do dzisiaj, jak przez poszewkę poduszki często przebijały się pojedyncze pióra, które potrafiły przerwać najlepszy sen...
Mieszkali w starym domku. Obejścia pilnował pies, który wtedy wydawał mi się duży, choć dzisiaj wiem, że duży wcale nie był. Były kury i kaczki, ogródek warzywny, drzewa owocowe i ławka przed domem, drewniana, pomalowana na zielono.
Na tej ławce dosyć często siedział dziadziuś i palił fajkę, snuł opowieści z czasów wojny. Na tej ławce siadała też babcia i skubała kury, gęsi, kaczki. Z uzyskanego pierza robiła później poduszki i kołdry. Wielkie i ciężkie. Pamiętam do dzisiaj, jak przez poszewkę poduszki często przebijały się pojedyncze pióra, które potrafiły przerwać najlepszy sen...
czerwca 24, 2014
Jak uszyć słonia krok po kroku, czyli szycie wg Adeli
Mój pierwszy słoń jest ze mną do dzisiaj. Pisałam o nim tutaj. Słonik był jedną z moich pierwszych prac stworzonych przy wykorzystaniu maszyny do szycia. Jaka ja wtedy byłam dumna z siebie i nadal jestem:) Kolejny powstał kilka dni temu - pisałam o nim tutaj. Właśnie podczas szycia słonia numer 2 postanowiłam cały proces jego produkcji sfotografować i w efekcie przygotować tutorial "Jak uszyć słonia - szycie wg Adeli"....i...........o tym dalej:)
czerwca 22, 2014
Powtórka z rozrywki - słoń po raz drugi....i wypełnianie Adeli uszytków stało się prostsze:)
Osiem miesięcy później.....Tak, tyle czasu minęło od chwili, kiedy uszyłam swojego pierwszego słonia (pisałam o nim tutaj). Słonia - przytulankę. Tamten słoń to była jedna z pierwszych rzeczy, jakie uszyłam. Od października 2013 roku sporo czasu minęło, dużo pewniej czuję się przy maszynie...
Wtedy ze słonika byłam bardzo zadowolona, dumna, mimo tego, że szwy się troszkę rozchodziły, że twardy wyszedł...... Zresztą do dzisiaj stoi obok maszyny i kiedy na niego spoglądam to się wzruszam:) Taka sentymentalna ja....:)
czerwca 20, 2014
Szycie wieczorową porą, czyli spódniczka z półkola po raz pierwszy:)
Planów na szycie w głowie mam wiele, zbyt wiele.Ostatnio nawet powiększyła się moja kolekcja gazet z wykrojami (np. Burda Moda dla dzieci - pisałam o niej tutaj), z których zamierzam coś uszyć. Mam nadzieję, że do końca lata zdążę:)
Spódniczka, którą dzisiaj Wam pokazuję, w planach nie miałam. Powstała spontanicznie wczoraj wieczorową porą. Spojrzałam na leżący w szafie materiał w groszki, który miał być na sukienkę (materiał z końcówek, ma troszkę skaz, ale kto by tam to zauważał) i szybko zdecydowałam, że będzie na spódniczkę. Spódniczkę z półkola....dla córci....Bardzo podobają mi się takie spódniczki z koła lub z połowy koła. Są takie lekkie, dziewczęce, zwiewne. Nigdy wcześniej takiej nie szyłam...
Spódniczka, którą dzisiaj Wam pokazuję, w planach nie miałam. Powstała spontanicznie wczoraj wieczorową porą. Spojrzałam na leżący w szafie materiał w groszki, który miał być na sukienkę (materiał z końcówek, ma troszkę skaz, ale kto by tam to zauważał) i szybko zdecydowałam, że będzie na spódniczkę. Spódniczkę z półkola....dla córci....Bardzo podobają mi się takie spódniczki z koła lub z połowy koła. Są takie lekkie, dziewczęce, zwiewne. Nigdy wcześniej takiej nie szyłam...
czerwca 18, 2014
Szyję na maszynie dlatego, że.....
Czy szycie na maszynie to takie "obciachowe" zajęcie? A może szycie na maszynie jest "niemodne"? Czasami mam wrażenie, że szyć na maszynie nie wypada....a na pewno nie wypada o nim mówić....Też tak macie???
Kiedy usiadłam do maszyny w październiku 2013 po raz pierwszy i pokochałam to zajęcie, mówię o nim na lewo i prawo. Chwalę się swoimi uszytkami, cieszę się z każdego małego szyciowego sukcesu. Szycie na maszynie lubię, kocham tworzyć, poszukiwać tkanin, wymyślać nowe uszytki, itp. Im więcej szyję i o swoim szyciu mówię, tym częściej widzę zdziwienie na twarzach rozmówców i częściej słyszę " A tak w ogóle to po co Ci to szycie.....???". "Nie wydaje Ci się, że się marnujesz przy tej maszynie?", "Nie szkoda Ci czasu na to szycie....?"
czerwca 14, 2014
Just For You....Zwyczajna-niezwyczaja tarasowa poducha do siedzenia:)
Metamorfozę tarasu w planach miałam już od jakiś 2 lat....Kiedy zaczęłam szyć na maszynie obiecałam sobie, że jak już coś będę umiała to poszyję różne ładne rzeczy na taras. Obiecywałam, obiecywałam, ale zabrać się nie mogłam....
Jakiś czas temu metamorfozę uroczyście rozpoczęłam...Pojawiły się mebelki, które własnoręcznie malowałam dni kilka....Pojawiły się wazony, donice, które własnoręcznie ozdabiałam.....Kiedyś nawet zabrałam się za szycie pokrowców na poduchy, które leżą na krzesłach, ale jakoś mi nie wyszły (pisałam o nich tutaj). Prace stanęły, za nic ruszyć do przodu nie chciały. Weny twórczej nie miałam. Wczoraj jednak nastąpił przełom, moc twórcza wróciła i nie bacząc na porę dnia zabrałam się do szycia poduchy, na którą usiąść można, która ozdobić ma skrzynię na narzędzia i która miała być częścią planu metamorfozy.
czerwca 13, 2014
Pościel dla dziecka w wydaniu Adeli
Lubię szyć pościel, nawet bardzo, ale nie lubię robić zdjęć pościeli. To dla mnie zbyt trudne zadanie, aby pokazać na fotkach urok zestawów, które szyję. Jeszcze nigdy nie udało mi się uchwycić moich pościelowych uszytków w sposób, który oddawałby to, co w niej najpiękniejsze. Może kiedyś się nauczę....
Jako, że ostatnio szycie pościeli to najczęstsza czynność jaką wykonuję i nie mogę Wam pokazać niczego nowego "nie pościelowego" postanowiłam zmierzyć się z aparatem i postarałam się pstryknąć kilka fotek. Przy okazji chcę Wam pokazać, że Adela wciąż szyje:) W głowie pomysłów mam tak dużo, że spokojnie mogłabym przez najbliższe dwa miesiące nie wstawać od maszyny.....Nie leniuchuję:) No może troszeczkę.....słońce rozleniwia:)
czerwca 04, 2014
Adela dzieciom, czyli jak Burda Moda dla Dzieci skradła me serce....
Szycie ubrań to wciąż dla mnie wyzwanie. Do tej pory udało mi się "popełnić" sukienkę (pisałam o niej tutaj), spodnie dresowe dla syna wg własnego wykroju (pisałam o nich tutaj) oraz spodnie dresowe dla córki, które szyłam z wykroju Burdy (pisałam o nich tutaj). Niewiele, ale apetyt rośnie....Na tyle, że jak przeczytałam o planowanym na 30 maja 2014 wydaniu Burda Moda dla Dzieci to zapragnęłam je mieć:)
Zamówiłam, dostałam i się chwalę. Przyznam, że to wydanie skradło moje serce....Igłę nawet w maszynie na nową wymieniłam.....