Malwina w moim domu gości już od dwóch tygodni, a ja poza szybkim i krótkim teście, o którym pisałam tutaj (
klik) nic nie szyłam. Pewnie zauważyliście moją zmniejszoną aktywność szyciową i blogową. Nie sądziłam, że cokolwiek może mnie wyłączyć z aktywności piśmienniczo-szyciowej a jednak - w ostatnim czasie w mojej rodzinie pojawiła się choroba, konieczność przeprowadzenia poważnej operacji a od jakiegoś czasu doszły dodatkowe obowiązki pielęgniarsko-opiekuńcze. Mimo, że miałam w planach szyć dla odstresowania, to jednak nie miałam ani czasu ani ochoty. A tu ktoś ważny czeka na Felka i Felę...Czas ucieka.....Termin mija a ja co zasiądę do maszyny to nic mi nie idzie. W głowie twórcza pustka.
Stresowe dni już idą w zapomnienie - zdrowie wraca i chęć do szycia wraca. Wszystko jest na dobrej drodze, więc i wena twórcza wróciła. Zasiadłam wczoraj do maszyny. Nie musiałam zbyt długo dumać nad wyglądem Feli i Felka - po prostu wyciągnęłam ścinki materiałów, usiadłam, wykroiłam i zabrałam się za szycie.
I klops! Nie idzie. Igła pracuje, ale w miejscu. No nie idzie! Malwina szyć nie chciała tego, co ja chciałam uszyć. Przepikować uszy chciałam - materiał na górze, włóknina na dole. Wszystko zgodnie ze sztuką i instrukcją a igła w miejscu. Przyznaję, że po kilku próbach odpuściłam. Moją Silverkę odpaliłam i ucho szybciutko przepikowałam. Drugie ucho znów pod stopkę Malwiny wsunęłam. Nie szło :( Podłożyłam pod spód kartkę - poszło. Dlaczego bez kartki Malwina szyć nie chciała? Czy taka jej uroda czy może ja coś źle robiłam? Nie wiem, nie miałam czasu się zastanawiać, ale zdziwiłam się, że Silverka bez problemu szyje wszystko a Malwinka się buntuje. Sprawdzę ten temat na spokojnie w najbliższych dniach.
Uszy były przepikowane, więc czas na wypustkę :) No jakże mogłoby jej nie być. Wypustka na obwodzie uszu obu, śliczna czerwona, bo Felek i Felka powstały w kolorystyce, od której wszystko się zaczęło, czyli granat, biel i czerwień. Żeby nadać wyjątkowego charakteru - na uszach pojawiły się serduszka na znak, że są pełne uczuć i dobrych emocji.....
Serduszka chciałam naszyć Malwiną. Troszkę pobawiłam się "na brudno" ustawieniami ściegu zygzak. Jakoś mi nie szło. Nawet żółwie tempo ustawione w maszynie i przycisk Start/Stop nie pomógł. Zwyciężyło przyzwyczajenie. Nie mogłam, nie chciałam nic zepsuć, więc przesiadłam się na Silverkę i używając mięśni w nodze -fruuuuuu- naszyłam piękną serduszkową aplikację na uszach. Z Silverką jesteśmy jak jedność, z Malwiną za bardzo się jeszcze nie znamy, ale mamy czas - pomalutku, powolutku dojdziemy do tego, jak szyć, jakich używać ustawień.
Kiedy nadeszła chwila zszywania wszystkiego w całość Malwina sprawdziła się pierwszorzędnie. Ślimacze tempo i centymetr po centymetrze wszystkie łuki, zakręty i wywijasy uszyłam na raz. Taaak - Malwina do precyzyjnego szycia jest bardzo pomocna. Potem już tylko nadanie kształtów, kosmetyka i są - Felek i Felka w całej okazałości. Słonie, które nie są jeszcze na balkonie. Dzisiaj dopiero poleciały w świat, w stronę Fundacji Słonie na Balkonie. W stronę dzieci, które je otrzymają. Spodobają się ? Ciekawa jestem......
P.S. Felek i Felka powstały w ramach akcji Setki Słoni dla Dzieciaków organizowaną przez Fundację Słonie na Balkonie - pisałam o akcji tutaj
(klik).
Przypominam, że jeżeli macie ochotę pochwalić się swoimi słonikami uszytymi w ramach akcji, możecie przesłać do mnie ich zdjęcia wraz ze zgodą na ich publikację a ja umieszczę je w przygotowywanym wpisie podsumowującym akcję szycia słoni dla dzieciaków z Adelą. Kto chętny - czekam na e-mail do niedzieli :)
Przeurocze te słoniki :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podobają.
UsuńPiękne!
OdpowiedzUsuń:)))) Dziękuję
UsuńCudna parka :) Są idealne!
OdpowiedzUsuń:) Dziękuję!
Usuńsłodziaki)))))
OdpowiedzUsuńspodobają się na 1000%
Pozdrawiam)
Mam nadzieję, że będą otuchą i poduchą dla dzieciaczków. Dziękuję
UsuńSą najpiękniejsze w całej galaktyce : ))). CUDO !!!
OdpowiedzUsuńOch.....Moniko dziękuję za taki komplement. Zaczerwieniłam się i chodzę teraz rumiana. Buziaka ślę.
UsuńP.S. Nie wiem jak to się dzieje, że nie widzę Twoich nowych wpisów choć wcześniej dostawałam powiadomienie....no i jestem do tyłu :(
No no, słonie na bogato :) wszystko, co ładne i co Twoje w nie włożyłaś, i "swoje" kolory, i piękną aplikację, i wypustkę - wszystko pysznie wyszło :D
OdpowiedzUsuńAle nie mogę nie wspomnieć o zdjęciach - są inne, podoba mi się bardzo ich czysta forma :)
J.
PS. Mam nadzieję, że trochę szorstka póki co znajomość z Malwiną już wkrótce przerodzi się w prawdziwą przyjaźń :)
Wszystko włożyłam w nie, co moje i troszkę też Twoje :) bo uszy przepikowałam bazując na Twoich słonikach :) Zdjęcia Ci się podobają? Cieszę się, bo zdjęcia to moja bolączka - ani fotografa, ani aparatu dobrego....może wyszły takie dlatego, że włożyłam w całość duuużo serducha? :)
UsuńP.S. Odnośnie Malwiny - generalnie się lubimy, ale jeszcze się nie znamy za bardzo i jak każda znajomość na początku - bywa różnie :)
No pewnie, że chętnie wezmę na siebie część zasług w kwestii urody słoni ;-)
UsuńA co do zdjęć, to serducho to jedno, ale technika być musi. Dlatego tak długo zwlekałam z tym fp na fb - po prostu musiałam mieć dobre zdjęcia, taką mam zakrętkę. A teraz leci już do mnie nowy obiektyw (aparat już dotarł), myślę, że przejdę przyspieszony kurs fotografii i będę bardziej samowystarczalna :)
:)))))
UsuńZazdroszczę i aparatu, i obiektywu a już samowystarczalności to w ogóle....
Zaraz zaraz, jeszcze żadnego z nich nie mam, a już najbardziej umiejętności ;-)
UsuńOj tam, oj tam :)
UsuńSuper :) Zwłaszcza te czerwone "smaczki" :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że czerwień w słoniach podoba Ci się MamaMi :)
UsuńUrocze;)
OdpowiedzUsuńNa pewno się z czasem z Malwina poznacie;)
Życzę spokoju, zdrowia i kolejnych twórczych pomysłów!
Cudowne :-)
OdpowiedzUsuńŻyczę siły w zmaganiach z chorobą
Ps. zapomniałam o akcji :-/
Martek - dziękuję. Jeżeli chcesz jeszcze uszyć słonika to nic nie stoi na przeszkodzie. Słonie można przesyłać do Fundacji cały czas, bo chętnych do przytulenia słonia nie brakuje. Wczoraj się dowiedziałam, że 20 kwietnia to był czas na szycie słonia i wzięcie udziału w konkursie. Nie wiedziała - myślałam, że 20 kwietnia to magiczna data, do której Fundacja przyjmuje słonie. Okazuje się, że cały rok słonie potrzebne, więc nic straconego :)
UsuńCudne są te Twoje dzieła :) Od września mam maszynę do szycia i od początku przygody z szyciem zaglądam na Twojego bloga. Dzięki Tobie i Twoim radom nauczyłam się podstaw szycia. Bardzo Ci za to dziękuję :) :) :) Zapraszam również do siebie, bo od stycznia prowadzę swojego bloga: www.niezchin.blogspot.com. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMiło mi słyszeć, że mój blog jest pomocny dla Ciebie. To, że nauczyłaś się podstaw szycia to tylko i wyłącznie Twoja zasługa :) Powodzenia w dalszej szyciowej drodze a na bloga na ewno zajrzę - obiecuję.
UsuńJa też coś nie mogę przyzwyczaić się do nowej maszyny. Poprzednia słuchała mnie. A nowa? Kapryśna bywa :-( szczególnie jesli chodzi o zygzak :-(
OdpowiedzUsuńAnja
Anja - jak maszyna tak Ci grymasi? Moja nawet nie wiem czy grymasi czy ja nie potrafię z nią współpracować :) Możliwe, że jest z tych delikatniejszych, ale aby to stwierdzić muszę troszkę poszyć :)
UsuńAleż one piękne !
OdpowiedzUsuńDziękuję !
Usuńfajnie jest rano usiąść do komputera i z kawą przejrzeć ulubione blogi :))) a tu taki u Ciebie boski post!
OdpowiedzUsuńmoja euforia spowodowana jest tym, że dziś znalazłam na to czas(a dawna tak nie było...) i tak miło poczytałam sobie o Twoich zmaganiach szyciowych, które jednak zakończone są sukcesem w postaci Feli i Felka :)))
wyszyły śliczne! :)))
trzymam kciuki za dalsze uszytki i poznawanie się z nową maszyną :))
ps. i przy okazji serdecznie gratuluję wygranej "szyciowego bloga roku" bardzo się z Tobą cieszę :))))
Karola, bardzo, bardzo Ci dziękuję. Cieszę się, że znalazłaś czas na lekturę. Przyznam się, że brakowało mi tu Ciebie :) Bardzo dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam Cię serdecznie. Pozdrawiam
UsuńNa pewno się dzieciaczkom spodobają bez dwóch zdań, są śliczne :) Życzę owocnej współpracy z Malwinką :)
OdpowiedzUsuńJaka szkoda, że człowiek tak mało czasu ma na różne przedsięwzięcia i na dodatek choroba mnie rozłożyła, bo z chęcią bym dołączyła do akcji, no ale cóż może innym razem :(
Pozdrawiam:)
Iwona
Iwona, dziękuję. Jeżeli chcesz uszyć słonia to możesz to zrobić w każdej chwili i przesłać do Fundacji. Dzieci słoników potrzebują cały rok. Do 20 kwietnia 2015 należało przesłać tylko słonie, które wystartują w konkursie.
UsuńPiękne, sama chętnie spróbowałabym coś takiego zrobić. Ostatni raz szyłam zabawki kilka lat temu, dzieci mi wyrosły, ale ostatnio pojawił się maluch w rodzinie, także może coś dostanie od ciotki ;)
OdpowiedzUsuńTaki prezent od cioci na pewno ucieszy Maluszka :) Zachęcam do tworzenia :)
UsuńDzień dobry, jestem podopieczna fundacji słonie na balkonie i śpie od niedawna z Felkiem :), nie wiedziałam, ze tak ma na imię i nazwałam go już Pepsi :D jest cudny :)
OdpowiedzUsuń